Elu mój M jeszcze przed pogorszeniem widzenia lubił las i często on uciekał (chyba

) ode mnie, wsiadał na rower i jeeechał...teraz ciągnę go ja a bo sama czasem się boję być w lesie, on nie zawsze taki chętny na te moje pomysły, bo jak mówi- nie widzi po czym stąpa.A telefon kupiły mu dzieci taki dla niedowidzącego, wystarczy że naciśnie z tyłu telefonu czerwony guzik, sie nazywa
SOS BAŚKA no i
sobie naciska
Krysiu im się wydaje, że oni wiele mogą ...trzeba te ich zachowania raz po raz puścić przez
swieta prawda, ale czasem się wścieklizny dostaje
No w Warszawie deszcz narobił bałaganu....nie zagrali chłopaki
My dziś z M wybieramy się do miasteczka Końskie,do urologa tym razem, z M kłopotami zdrowotnymi...poniżej pasa
Krysiu, pamietam jak przed wiekami jeździliśmy na grzyby całą noc

pociągiem w okolice Krzyża, Miałów...tam to sie zbierało grzyby po 20kg. a jak w pociagu pachniało

w drodze powrotnej, też całą noc jechalismy.Tob
oły piekne dni.......
A jak Wam sie podoba "Mój ci on..." w lesie

Prawda że do twarzy mu, i jaki piękny
...co by nie było że nic nie robię

Domowo-ogrodowo..wreszcie

<kobea się zawściekła, chyba 20m.wrosła 
a to mój doniczkowiec, zapomniałam jak się zwie

ale sobie przypomnę...kiedyś
