Morela musiała być wycięta, była już w połowie sucha, zresztą tak wysoka że z owoców nie było pożytku, zbierałam spady, które potrafiły gnić szybciej niż ja nadążałam z ich zbieraniem.
Obok ściętej moreli rosną dwie czarne porzeczki na pniu i winorośl, więc ptaszki będą miały gdzie uciekać przed kotem, którego nie ma.

W ogrodzie, zależy na co się spojrzy, albo widać jesień albo jej nie widać.

Widać.

Nie widać.

Widać.

Nie widać.

Widać.

Nie widać.

Widać.

Nie widać.

Taka jesienna ciuciubabka.
