Marysiu
Oglądamy te auta i oglądamy.
Z. jest sfrustrowany coraz bardziej i ma dość, kasa na wynajem ucieka, a facet co miał przyjechać i kupić zwleka...
Mamy nadzieje załatwić sprawę w 2 dni i pojechać na wieś.
Już nawet sąsiad 54 dzwonił i się pytał
Mamy zięcia, który zna się dobrze na autach i z nim będziemy kupować, oczywiście na warsztacie też sprawdzimy. Z. ma takie specjalne urządzenie z pracy do sprawdzania grubości powłok lakierniczych...
To pole JESZCZE nie nasze, ale Z. pewnie długo na to nie pozwoli, myśleliśmy, żeby wydzierżawić.
Eminento
Cieszę się, ze napisałaś
Miło mi niesamowicie po tym co przeczytałam
Relacje z miejscowymi pogłębiły się ostatnio, gdy zepsuło się auto nr. 2.
Poznaliśmy trzy nowe rodziny.
Jedna jest bardzo dziwna, jacyś okoliczni szamani ponoć, wyglądają, jakby z innej epoki, niepokojące nakrycia głowy, umorusane lica... Dziwni są, na szczęście mieszkają na drugim krańcu wsi
Przyznaję się publicznie, że tego wszystkiego nie ogarniamy ostatnio
Dwa tygodnie tam nie byliśmy prawie, waham się czy poprosić 54 o podlanie pomidorów i donic.
Auto musi być i myślę, że tym razem będzie szczęśliwsze.
Zapał to ja dopiero będę mieć ,gdy będę urządzać taki już na prawdę ukochany gardenik koło nowego domku.

Nic to, że M. nie znosi pnączy, zwłaszcza bluszczy i hortensji.
Chce mieć gołębie i wolierę z większymi ptakami, a ja gołębie znam i średnio mi się ten pomysł widzi ,więc musi pójść na ustępstwa i ja też

Gołębie kontra pnącza
Małgosiu
Kiedy to będzie

Marzenia się spełniają, trzeba tylko bardzo chcieć i się starać...
Tam jest taka bezludna przestrzeń za tymi świerkami. Nieużytek z 3 - ma czereśniami, gdzie pasą się krowy sołtysowej, dalej pole, za nim nasza działka i las. Na prawdę piękny i kojący widok. Nawet droga z małym ruchem nie razi, jej nie widać będzie z okien.
Drzewa te posadzono zapewne przed wojną, w pasie osłaniającym siedlisko przed wiatrami.
Było ich więcej, zapewne nie było by wtedy widać budynków , szklarni od pola.
Ale w 80 - tych latach po inwazji brudnicy nieparki sporo padło niestety.
Tak opowiadał syn dziadka. Dziadek obciął szczyt jednego z istniejących świerków specjalnie dla bocianów. To bardzo miłe, one zawsze mają gniazdo i ich obecność jest
sympatyczna dla nas.
