Oj..
Może pomyślimy nad poprawą samopoczucia i humoru buszując po liliach?
Mam na oku parę konieczności do nabycia na wiosnę...
O awariach sprzętu domowego nic nie powiem... Miałam czarną serię w ub. miesiącu. Po kolei poleciały lodówka i pralka, pralka niestety nie przeżyła. Parę dni temu na dodatek wykończyłam odkurzacz...
Ostatnio robiłam buraczki do słoików, papryki, brzoskwinie i gruszki. Dzisiaj pichcę soczek "kubusiowy" z marchewki, dyni i jabłek i zaraz się biorę za pomidory, nie mam na nie pomysłu i chyba po prostu zrobię przeciery.
W dodatku za obiad też się trzeba zaraz brać... Na to już w ogóle pomysłu nie mam...
A malinki mniam... Swoich nie mam już niestety, muszę nowe krzaki na wiosnę posadzić.