Kasztan jadalny (Castanea sativa)

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Kasztan jadalny

Post »

Co do wiader budowlanych to one są zrobione z dobrego tworzywa, jednak myślę że do takiego przeznaczenia są zbyt płytkie. Co do wiader pod koniec strony, to też za małe i za drogie. Widzę że chyba ponownie zakupie te donice co mam teraz.
roberto198305 pisze:Jeszcze jedno pytanie, w którym momencie najbardziej może zaszkodzić drzewkom owocowym no i wszystkim innym owocującym drzewom przymrozek.W zeszłym roku był taki w maju no i z dziesiątkował owoce w większości kraju, chodzi mi o przedział czasowy na przykład między 15 kwietna a1 maja albo 1 maja a15 maja
Na to pytanie nie da się prawidłowo odpowiedzieć, jeśli miałbym podać konkretny termin kiedy przymrozki wywołują największe szkody to jest to wiosna :D . A wynika to stąd że co roku wegetacja roślin rusza w różnych terminach, nie da się określić że w tym roku kwitnienie jabłoni odmiany 'Ananas Berżenicki' rozpocznie się 27 kwietnia, równie dobrze może rozpocząć się 24 kwietnia lub 10 maja. Co więcej w różnych częściach kraju termin ten będzie różny. Tak naprawdę przymrozek zawsze jest szkodliwy. Przemrożenie młodych rozwijających się liści również jest wielkim stresem dla rośli, wszak tracą nieraz cały aparat asymilacyjny, zdarza się że jeśli drzewko było młode i o słabej kondycji taki przymrozek potrafi je zabić, bo nie jest już zdolne wytworzyć ponownie liści. Oczywiście jeśli drzewo jest zdrowe i silne to wytworzy nowe liście ale będzie to je kosztować sporo energii, natomiast nowych kwiatów już nie wytworzy - co ma szczególne znaczenie przy roślinach owocowych. Generalnie okres kwitnienia dla większości gatunków to miesiące kwiecień i maj, dlatego jest to najbardziej newralgiczny na przymrozki okres dla roślin owocowych. Warto zaznaczyć że silne przymrozki mogą również zaszkodzić kwiatom jeszcze przed kwitnieniem w czasie nabrzmiewania pąków, jeśli temperatura spadnie bardzo nisko. Jeśli chodzi o kasztana to ciężko przybliżyć jego okres kwitnienia dla Polski, ale najogólniej przypada on na koniec czerwca i początek lipca, tak więc przymrozki kwiatom kasztana nie szkodzą. Nie zmienia to faktu że kasztan należy do gatunków bardzo wrażliwych na majowe przymrozki i potwierdzam to własnym doświadczeniem. Od dwóch lat moje kasztany obrywają od przymrozków i potem bardzo długo się regenerują, znacznie dłużej niż inne gatunki, pąki śpiące ruszają bardzo późno i nielicznie. Zresztą zimowe uszkodzenia mrozowe też się kiepsko regenerują. Myślę że jeśli taka sytuacja będzie spotykać już starsze owocujące drzewa, to jeśli zostaną one zmrożone w maju, to nie będzie co liczyć w takim roku na owocowanie. Dlatego pomimo tego że kasztan kwitnie bardzo późno, to majowe przymrozki mają bezpośrednie przełożenie na jego owocowanie.
mr25ur pisze:co do przymrozków już sobie odpowiedziałeś, do 14 maja, zimnej zochy jest ryzyko obmrożenia... :wink:
No nie powiedział bym, u mnie w zeszły roku w nocy z 25 na 26 maja był przymrozek na kilka stopni poniżej zera. Skutki były tragiczne.
Awatar użytkownika
mr25ur
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1115
Od: 10 lis 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Sącz

Re: Kasztan jadalny

Post »

W ubiegłym roku,u mnie, :roll: ok. 7maja, większość popaliło, w tym olbrzymi orzech włoski...
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
roberto198305
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 43
Od: 10 mar 2012, o 15:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Lubuskie

Re: Kasztan jadalny

Post »

Pamiętam że w zeszłym roku po tym majowym przymrozku oprócz drzewek owocowych strasznie dostały też kasztanowce zwyczajne, mróz + szrotuwek(nie wiem czy poprawnie napisałem)swoje zrobiły, tylko miastowe się uratowały :roll:
roberto198305
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 43
Od: 10 mar 2012, o 15:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Lubuskie

Re: Kasztan jadalny

Post »

S_H_A_D---Jak tam u Ciebie drzewka kasztanowca,dały rade w tym roku przez zimę, i jak byś był zainteresowany to super forum znalazłem , wątek o pogodzie, na prawdę bardzo trafne prognozy,super sprawa pozdrawiam. :uszy
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Kasztan jadalny

Post »

Drzewka Kasztanowców bardzo dobrze, tylko jeden najprawdopodobniej Kasztanowiec japoński (Aesculus turbinata) albo jakaś krzyżówka z japońskim (bo inne japońskie bez uszkodzeń) trochę dostał od mrozu, ale w sumie to tylko powierzchownie na korze, drewno w przekroju całkowicie zdrowe.
Natomiast jeśli chodzi o Kasztany jadalne to bardzo przemarzły. Mam w sumie dwa, jeden który był podkładką ale teraz zrobiłem z niego normalne drzewko które staram się rozmnożyć przez odkłady pionowe (i chyba się uda w tym roku), no i ten w sumie bez uszkodzeń mrozowych, bardzo ładnie przezimował, już rozwinęły mu się pąki. Drugi kasztan to jakaś odmiana wielkoowocowa w typie Maron i ona bardzo przemarzła, zasiliłem ją w zeszłym roku sporą ilością azotu i widzę teraz że pomimo pięknych i silnych przyrostów jakie dzięki temu uzyskałem, było to bardzo dużym błędem. Wszystkie te piękne przyrosty poprzemarzały prawie w całości, dodam że drzewko było ocieplone agrowłókniną, uważajcie na azot. Ale co tam przemrożenia, okazało się że drzewko dostało jakiejś martwicy i ni cholery nie wiem co to jest. Kora robi się taka ciemnawa i zaczyna się psuć, obejmując martwicą coraz większy płat kory. Na tym kasztanie 2 lata temu bardzo głęboko pękła podkładka i pomimo zabezpieczeń ŚOR właśnie w tym miejscu wystąpiła najbardziej rozległa martwica, pomimo że zaczął tworzyć się kallus. W sumie martwica wystąpiła w 5 miejscach, wszystko wyskrobałem do zdrowej tkanki ale wątpię że kasztan przeżyje bo obecnie niema połowy kory. Ze względu na to że ta martwica pojawia się w różnych miejscach (oddzielnie od siebie, martwe płaty nie są połączone) mam podejrzenie że to są początkowo przemrożenia, niewidoczne tak od razu na wiosnę, następnie zamierająca kora obejmuje martwicą coraz większy płat. Podejrzewam że uprawa tej odmiana u nas to strata czasu. Niemniej szkoda mi wyrzucać drzewka od cioci która przywiozła mi je samochodem z tak daleka. Drzewko wykopałem z gruntu i wsadziłem w doniczkę dzięki czemu będę miał nad nim lepszą kontrolę. No i na najbliższą zimę będę mógł je zakopczykować.

Wyczyszczony obszar z martwicą:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Największy płat martwicy tam gdzie było pęknięcie, martwica postępowała pomimo że zaczął zarastać kallus (widoczny po prawej stronie):
Obrazek

Zabezpieczenie ran Topsin + Curzate:
Obrazek
Obrazek
roberto198305
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 43
Od: 10 mar 2012, o 15:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Lubuskie

Re: Kasztan jadalny

Post »

Witam, no rzeczywiście jakieś choróbsko, może po zimie jego odporność spadła i coś złapało, ale tych drzewek to masz od groma jak na zdjęciach widać,mam takie pytanie kiedy zaczynają spadać dojrzałe owoce kasztana jadalnego, tak w moim klimacie he he że tak to ujmę,a kiedy kasztana zwyczajnego ,wiem że we wrześniu jeżeli chodzi o zwyczajnego , ale czy w drugiej dekadzie czy w trzeciej :?: Pozdrawiam
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
roberto198305
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 43
Od: 10 mar 2012, o 15:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Lubuskie

Re: Kasztan jadalny

Post »

Chciałem dodać ,że chyba się przejęzyczyłeś mówiąc że najmniej Tobie szkoda drzewka od cioci tylko najbardziej szkoda tego okazu bo naprawdę widać ,że już odchowany był,ale reszta też się pięknie prezentuje ;:138 ,zaciekawiło mnie to że posiadasz jeszcze,inne kasztanowce, a zwyczajnego naszego (alejowego,parkowego,przydrożnego),też masz w swojej kolekcji :?: , u mnie sąsiadka i znajomy ma kilka ulic dalej,ale potężne drzewa na pewno kilkudziesięcioletnie i raczej nie są rozlazłe co wysokie,piękne okazy,myślę a żeby ze dwa na działce zasadzić,ale we wrześniu chyba na troszkę wyjeżdżam tylko dokładnie nie wiem kiedy i chciałbym się dowiedzieć kiedy zaczynają spadać dojrzałe owocniki kasztanowca zwyczajnego,koniecznie dojrzałe, bo chciałbym trochę ich zebrać parę,paręnaście wyhodować i potem nawet rozdać sąsiadom mieć, z tego satysfakcję, a więc po 15września, po 20, czy po 25,strasznie mi zależy na tej w miarę dokładnej informacji, może profesor S_H_A_D coś wie na ten temat,bardzo bym prosił i z góry dziękuję. :uszy
-








-
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Kasztan jadalny

Post »

roberto198305 pisze:Chciałem dodać ,że chyba się przejęzyczyłeś mówiąc że najmniej Tobie szkoda drzewka od cioci tylko najbardziej szkoda tego okazu bo naprawdę widać ,że już odchowany był
Napisałem niemniej a nie najmniej, tak więc zdanie jest poprawne.
Zacznę od tego że chyba mylisz dwa różne rodzaje: Kasztanowiec (Aesculus) i Kasztan (Castanea). Pomimo że mają bardzo podobne owoce i kwiatostany tak naprawdę te dwa rodzaje mają więcej różnic niż podobieństw.
O Kasztanowcach w tym Kasztanowcu zwyczajnym (Aesculus hippocastanum) jest sporo różnych ciekawych tematów na tym forum, gdzie powinieneś znaleźć ciekawe informację i odpowiedź na swoje pytanie. Ten temat jest o Kasztanach (Castanea) w tym głównie o Kasztanie jadalnym (Castanea sativa) i powinniśmy tutaj jemu poświęcić więcej uwagi. Żebyś jednak nie musiał przeszukiwać forum postaram się odpowiedzieć na Twoje pytanie, choć moja odpowiedź raczej Cię nie ucieszy, gdyż uważam że nie da się precyzyjnie określić kiedy zaczynają otwierać się torebki nasienne u Kasztanowców zwyczajnych i następuje spadanie nasion z drzew. Tak jak przy wszystkich drzewach, okres dojrzałości owoców jest różny w zależności od lokalizacji i od przebiegu pogody w danym roku. Podaje się że okres dojrzewania owoców Kasztanowca zwyczajnego przypada na IX-X. Jak widzisz mało to precyzyjna data ale jak najbardziej prawidłowa, dla pocieszenia dodam może tyle że to spadanie nie zaczyna się dzisiaj i kończy się jutro, zazwyczaj trwa kilka, kilkanaście dni. Poza tym nasiono bardzo długo utrzymuje żywotność i nawet takie wyciągnięte spod śniegu (jeśli tylko było lekko okryte liśćmi), jest pełnowartościowym żywotnym nasionem. Przecież ten gatunek u nas rozsiewa się samoistnie, bez żadnej pomocy, nasionko spada na jesieni, leży całą zimę i kiełkuje na wiosnę - ot cała filozofia z wysiewaniem Kasztanowca.
Co do pytania o to jakie posiadam Kasztanowce to posiadam Kasztanowce japońskie (Aesculus turbinata) oraz jakieś hybrydy z japońskim, również Kasztanowca czerwonego (Aesculus carnea). Kasztanowca zwyczajnego (Aesculus hippocastanum) nie posiadam bo jest on masakrowany przez Szrotówka kasztanowcowiaczka, a ja nie chcę lać hektolitrów chemii żeby rósł mi zdrowo. Wole mieć Kasztanowca czerwonego który w ogóle nie cierpi od Szrotówka i również rośnie jako piękne drzewo (choć nieco mniejsze jednak), do tego ma piękny kolor kwiatów, lub prawie identycznego jak Kasztanowiec zwyczajny czyli Kasztanowca japońskiego, który jest sporo mniej porażany przez Szrotówka (podobno, zobaczymy jak w praktyce).

Jeśli chodzi o wcześniejsze Twoje pytanie, czyli o okres dojrzewania owoców Kasztana jadalnego (Castanea sativa), to jest ta sama sytuacja co przy Kasztanowcu zwyczajnym (Aesculus hippocastanum) opisana powyżej. Różna lokalizacja i różna pogoda wpływa na to że termin dojrzewania owoców jest rozciągnięty w czasie. Do tego w przypadku Kasztana jadalnego dochodzi jeszcze bardzo silne zróżnicowanie genetyczne, dzięki czemu mamy odmiany wcześnie, średnio i późno dojrzewające. Do naszego klimatu trzeba wybierać odmiany które zdążą prawidłowo dojrzeć, a więc takie dojrzewające pod koniec września i na początku października. Te które dojrzewają w końcu październiku mogą okazać się zbyt późne, choć u Ciebie w Zielonej Górze można by zaryzykować. Znam opisy gdzie ludzie przywozili nasionka z Portugalii czy południa Francji, udawało im się uzyskać z nich roślinki, które poprzez odpowiednie zabezpieczanie i odpowiednie miejsce nasadzenia w końcu wydawały u nas w Polsce owoce. Jednak bardzo często owocowanie było późne i owoce dojrzewały nieprawidłowo, przez co były małe i niesmaczne.
roberto198305
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 43
Od: 10 mar 2012, o 15:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Lubuskie

Re: Kasztan jadalny

Post »

Dziękuję Tobie za bardzo długą i wyczerpującą odpowiedz,wiem że na tym forum piszemy o jadalnym kasztanowcu,ale twoja wiedza jest duża i chętnie się nią dzielisz dla tego zapytałem Ciebie, i jeszcze raz dziękuję,jak Byś przypadkiem znał jakiś link na forum ze zwykłym kasztanowcem to będę bardzo wdzięczny,pozdrawiam Robert ;:108
Awatar użytkownika
pata
50p
50p
Posty: 59
Od: 12 mar 2012, o 18:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk - czechy

Re: Kasztan jadalny

Post »

S_H_A_D pisze: Ale co tam przemrożenia, okazało się że drzewko dostało jakiejś martwicy i ni cholery nie wiem co to jest. Kora robi się taka ciemnawa i zaczyna się psuć, obejmując martwicą coraz większy płat kory. Na tym kasztanie 2 lata temu bardzo głęboko pękła podkładka i pomimo zabezpieczeń ŚOR właśnie w tym miejscu wystąpiła najbardziej rozległa martwica, pomimo że zaczął tworzyć się kallus. W sumie martwica wystąpiła w 5 miejscach,
Niestety to, co jest na zdjęciach, to rak kory spowodowany grzybem Cryphonectria parasitica. Na Węgrzech i Słowacji ta choroba decymuje całe sady kasztanów. Dosłownie tysiące drzew umiera i nikt z tym na razie nie umie walczyć. Więcej jest tutaj.
S_H_A_D pisze: Niemniej szkoda mi wyrzucać drzewka od cioci która przywiozła mi je samochodem z tak daleka.
I to był największy błąd. Jak na razie w Polsce nie występuje rak kory we większej skali. Ja ci radzę spal drzewko i glebę, w której jest zasadzone. Może się uda uchronić pozostałe.

Pozdrawiam ze Śląska Cieszyńskiego. Paweł
Pozdrawiam serdecznie ze Śląska Cieszyńskiego. Paweł
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Kasztan jadalny

Post »

Cześć Paweł, witam na forum i dziękuję za zainteresowanie się kasztanowym tematem w tym także moim drzewkiem. Co do grzyba Cryphonectria parasitica to oczywiście zdaje sobie sprawę z jego istnienia i zagrożenia jakie niesie, trochę napisaliśmy o nim w drugim kasztanowym temacie: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 33&t=16024 oraz wzmianka tutaj: http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 43&t=24111
Grzyb ten największe spustoszenie spowodował w USA uśmiercając miliardy drzew Kasztana zębatego i tworząc z lasów hektary pustyń suchych kikutów drzew, tam też grzyb jest najlepiej poznany i walka z nim jest najlepiej opracowana, choć cały czas szuka się najlepszego sposobu. Jeden ze skutecznych sposobów to odtwarzanie lasów kasztanowych poprzez nasadzanie hybrydy Kasztana zębatego z 6% genów Kasztana chińskiego dającymi odporność na grzyba, kolejny to kontrolowana infekcja komórek (in vitro) Kasztana zębatego grzybem antagonistycznym do Cryphonectria parasitica, i z tak zainfekowanych komórek wytwarzanie pojedynczych odpornych sadzonek, jeszcze inna to selekcja osobników Kasztana zębatego które przetrwały infekcję grzyba i namarzanie z nich siewek o silnej odporności na Cryphonectria parasitica.
Te wszystkie kosztowne i trudne zabiegi pozwalają pomału odtwarzać lasy kasztanowe w USA, jednak nie dają odpowiedzi jak walczyć z grzybem w sadach kasztanowych na już zainfekowanych drzewach. Niema odpowiedzi jak uchronić bardzo cenne wielkoowocowe odmiany cechujące się silną chorobo- i mrozoodpornością, jednak bardzo dużą wrażliwością na Cryphonectria parasitica. Prace trwają między innymi nad skutecznym fungicydem oraz metodą infekcji antagonistycznym grzybem gdy drzewa już są zainfekowane przez Cryphonectria parasitica.
Na całe szczęście mój Sycylijski kasztan z całą pewnością nie był zainfekowany tym grzybem, objawy raka spowodowane przez Cryphonectria parasitica są inne niż na moim kasztanie. To co widać na zdjęciach stronę wcześniej to kasztan z już oczyszczonymi martwicami. Po głębszych oględzinach wiem co mu doskwierało, sprawdziła się moja wcześniejsza teoria, a mianowicie to że dolegała mu zbyt niska mrozoodporność. Kasztan po prostu rok rocznie dostawał ostro od mrozów, do tego stopnia że całkowicie przemarzał miejscowo, w tych przemrożonych miejscach łapał grzyba i pojawiała się martwica, która stopniowo rozprzestrzeniała się na zdrową tkankę. Ta zdrowa tkanka z nią walczyła oddzielając martwicę kallusem, jednak ta zdrowa tkanka też była osłabiona od mrozów i kiepsko tworzyła ten kallus. W efekcie po kolejnych zimach połowa kory była martwa a stan drzewka bardzo kiepski. Całą sprawę załatwiła ostatnia (u mnie najsurowsza od dziesięcioleci) zima, która całkowicie zabiła drzewko, w tym roku pąki choć nabrzmiały to jednak już nie puściły liści. Po tej zimie podobną sytuację widzę na niektórych młodych bukach rosnących w odsłoniętych miejscach, gdzie na korze gdzieniegdzie widać martwą, przemrożoną tkankę i wygląda to identycznie jak na moim kasztanie. Na szczęście z transportu z Sycylii został jeszcze kasztan podkładkowy, prawdopodobnie to hybryda z azjatyckimi, ten póki co od mrozów nie cierpi, nie ma na nim żadnych martwic, jednak startuje bardzo wcześnie i cały przyrost ścinają mu (niestety nierzadko ponad 6 stopniowe) przymrozki.
Awatar użytkownika
pata
50p
50p
Posty: 59
Od: 12 mar 2012, o 18:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk - czechy

Re: Kasztan jadalny

Post »

S_H_A_D pisze: Niema odpowiedzi jak uchronić bardzo cenne wielkoowocowe odmiany cechujące się silną chorobo- i mrozoodpornością, jednak bardzo dużą wrażliwością na Cryphonectria parasitica. Prace trwają między innymi nad skutecznym fungicydem oraz metodą infekcji antagonistycznym grzybem gdy drzewa już są zainfekowane przez Cryphonectria parasitica.
Wydaje się, że wiesz o czym piszesz. Oby tak było.
Na Słowacji z rekiem walczą tak, że wysyłają próbkę z każdego drzewa osobno (oczywiście z tych wartościowych) do instytutu i według wyników szczepią oryginalną szczepionkom. Ale to musi kosztować. :cry:

Mam zwykłym, zostaje się tylko modlić!! ;:63
Pozdrawiam serdecznie ze Śląska Cieszyńskiego. Paweł
mwojt
100p
100p
Posty: 109
Od: 18 wrz 2011, o 15:35
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kasztan jadalny

Post »

Z tego co pamiętam to tak jakoś na jesieni pojawiają się w hipermarketach kasztany jadalne, jakby ktoś widział to niech da cynk bo rok temu trafiłem ale już całkowicie wysuszone były.
aalal29
200p
200p
Posty: 382
Od: 14 paź 2010, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Głubczyc(242m n.p.m.)płd Opolszczyzna

Re: Kasztan jadalny

Post »

Ja wczoraj i dzisiaj nazbierałem z ojcem świeżych kasztanów ponad kilogram w Głubczycach,gdzie rośnie 1 kasztan w centrum miasta,są naprawdę smaczne,tylko jeden szkopuł jest z nimi,strasznie dużo jest pustych,tylko nieliczne mają po jednym albo dwa pełne,ale jak ktoś rano wstanie przed innymi to coś na ząb nazbiera,dziękuję.
kimarek
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 3
Od: 7 paź 2012, o 09:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Kasztany Jadalne - giną po lub w trakcie owocowania.

Post »

Witajcie. Proszę o pomoc. Jakieś 10 lat temu wsadziłem do doniczek kilka nasion kasztana. Z nasion tych udało mi się wyhodować kilka roślinek. Wsadziłem je do ziemi u ojca w ogrodzie, w miejscu osłoniętym od wiatru. Rośliny rosły pięknie. Jakoś po ośmiu latach pojawiły się pierwsze owoce. Przyszła zima, liście spadły. Po zimie okazałe drzewko już się nie podniosło. Wyglądało to tak jakby przemarzło. W kolejnym roku podobna rzecz stała się z drzewkiem sąsiadującym - czyli po zaowocowaniu zaczęło się dziać coś niedobrego. Znów jesień, opadły liście i na wiosnę drzewko podniosło się częściowo, miało spękaną korę, było słabe, niektóre gałęzie były suche. Jednakże pojawiły się kwiaty i owoce. Byłem więc pewien że wszytko już będzie okej. Niestety w środku lata drzewo uschło zupełnie /mając owoce/. Myślałem że drzewo z racji uprzednich uszkodzeń nie poradziło sobie z wodną obsługą owoców i liści i dlatego padło. Ale kilka metrów dalej rosło kolejne drzewo /to już mowa o trzecim/ - absolutnie zdrowe. Tego lata pierwszy raz pojawiły się owoce. W sierpniu zaobserwowałem że drzewo usycha. Finał jest taki że jedna gałąź uschła zupełnie a druga jakoś się trzyma. Zacząłem to drzewo intensywnie podlewać /nie wiedząc jeszcze o cryphonectria parasitica/. I teraz pytanie. Obok tych trzech drzew rosną dwa kolejne /całkiem ładne/ i mają się dobrze /dodam że nie owocowały jeszcze/. Spodziewam się że czeka je podobny los. Tylko - czy to na pewno jest ten grzyb? Czy to normalne że do owocowania drzewa trzymają się świetnie, a potem giną? Spotkaliście się może z czymś takim? A może rzeczywiście jest problem z wodną obsługą tych drzewek. Jeśli to jakoś pomoże mogę przesłać fotki tych obumierających drzew. Dzięki. Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”