Moja po pobiciu rekordu wielkości (widziałam na żywo jej "rodzeństwo" w gruncie...), jest właśnie zjadana przez przędziorka Jak zresztą wszystko na moim balkonie... Aż dziw bierze, że pies jeszcze żyje, nie pożarty przez tego... wstręciucha...
U mnie przędziorki rozprawiły się już ze wszystkimi trzema palczychami i nic nie pomogły prysznice, trzymanie w łazience, itp. Jakoś wcześniej wszystko było w porządku, a od zeszłego roku nagle te małe paskudy uznały palczychy za przysmak . Z resztą wszystko na balkonie bardzo im smakuje (z mszycami sobie jakoś poradziłam, a teraz atakują przędziorki i mączliki).
Trzeba pryskać odpowiednimi środkami ? na przędziorki nie ma innej rady niż chemia... U mnie też się te france pojawiły... Jeden oprysk (przy pomocy preparatu Vertimec) już zrobiłem... Mam nadzieję, że pomoże...
Wykopałem jedną z bulw, której już całkowicie zaschła część nadziemna (oczywiście z pewną pomocą przędziorków). I jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że oprócz bulwy macierzystej ? która w międzyczasie z rozmiarów przypominających pomidora rozrosła się do rozmiarów przypominających selera ? znalazłem także sześć bulw potomnych... Zastanawiam się jak je teraz przechować (zwłaszcza że główna bulwa raczyła puścić niewielki pąk, pewnie liściowy)... W papier i do lodówki, niczym Hippeastrum (bo ponoć potrzebują okresu spoczynku w chłodzie i suszy)?
Odnawiam wątek. Dostałam 2 tygodnie temu pałczychę, wsadziłam do gruntu, a z tego co tu czytam to pora na wykopanie. Podpowiedzcie co z nią zrobić, jak postępować przez zimowe miesiące ?
Majka 172 . Palczychę wykopuję jesienią podsuszam i przechowuję w suchej chłodnej piwnicy w torebkach papierowych, wysadzam wiosną pod koniec kwietnia, lubi żyzna glebę. Twoje wsadzone radzę wykopać, w glebie nie przezimuje.
Liście już żółkną i wiotczeją łodygi. Uznałem, że jedną można wykopać. Ciekawość. Ale wykopałem wcale nie największą. Jeszcze tak dużej nie miałem. Przyrosty młodych cebul są znacznie większe od pudełka zapałek.
jak się podejdzie dość blisko, to smierdzi, ale ogółem może stać w mieszkaniu ( pierwszy raz mi zakwitła, mam nadzieję, że jutro nie będzie bardziej śmierdziała )
Dla jednych będzie to smród, dla innych lekko wyczuwalny brzydki zapaszek Wszystko zależy od nosa właściciela tej ślicznotki Pocieszające jest to, że kwiat szybko przekwita.