Chryzantemki to kupowałam u forumki jako te zimujące w gruncie. Ta pierwsza - różowo - łososiowa jest u mnie drugi rok i przetrwała ostatnią zimę bez okrywania - chyba jakaś pancerna, choć sąsiadce wymarzła a od niej dostałam ją. Jedyny jej minus to to, iż jest wysoka i się strasznie pokłada pod ciężarem sporych kwiatów (są większe od pozostałych chryzantem). Przywiązałam je do słupka. Czekam jeszcze aż się rozwiną jeszcze jedne ale takie dziwne bo nie są pełne no i jakaś niespodzianka (gratisek przy zakupie niskich - białej, żółtej i bordowej).
Aniu, jak przeżyją zimę to mogę się podzielić

ładnie się ukorzeniają takie uszczknięte końcówki
Monia - co ja za cebulki od Ciebie dostałam i czy to się sadzi teraz? Dzięki jeszcze raz za jabłuszka - oj będą kompociki i szarlotki
