Hej hej!
Dzięki za życzenia dla pierwszaczka - doszła do siebie i wzięła udział w pasowaniu na ucznia, która to uroczystość zorganizowana była naprawdę z rozmachem (do dziś nie wiem, gdzie przepadł mój obrus

)
Wirus przeszedł, a jakże...na mnie przeszedł mianowicie. Własnie dochodzę do siebie, jem pierwszy obiad od trzech dni ;-)
Aniu, mnie pani doktor powiedziała, że w przypadku, gdy ktoś z rodziny przyniesie coś takiego do domu (najczęściej jest to uczeń lub przedszkolak ;-) ) to dobrze, gdy reszta rodziny bierze sobie profilaktycznie Lacidofil, to wzmacnia organizm i może sięoprzeć atakowi. Teraz to już za późno, ale na przyszłośc dobrze wiedzieć.
Agness - marcinki rozrastają się, powiedziałabym, niemiłosiernie ;-) ale warto je mieć, szczególnie o tej porze.
Ewuś, ta chryzantema wyjątkowo wybujała, bo chyba ma zbyt mało miejsca. Myślę, że wiosną przesadzę ją na front domu, bo taka słoneczna...
Dorotko, Bill McKenzie z Praecoxem będzie fajnie wyglądał. Praecox, co prawda, lubi siępłożyć, ale np. w tym roku zauważyłam, że jak dopadnie siatki, to i z niej zrobi użytek ;-)
Sweety - to gratuluję i zazdroszczę! Ja niestety nie mam cierpliwości do róży, która przez pół sezonu ledwo wegetuje po zimowym przemarznięciu...być może potrzebowałby jakiegoś mocno osłoniętego miejsca, ja niestety takiego nie mam.
Ale inna Niemka, Heidetraum, sprawuje się całkiem - całkiem ;-)
jeszcze Bonica siętrzyma
Krysiu - dziękuję bardzo! Bill McKenzie to dobra odmiana, właściwie zdobi przez cały rok (bo ja na wiosnę go przycinam, ale stare pędy częściowo zostawiam na ogrodzeniu, puchate kuleczki jeszcze wiosną się trzymają. Taki mam teraz widok z tarasu:
KaRo - a wiesz, że i mnie to właśnie chodzi po głowie? Mam trochę starych nasionek lwiej paszczy - porozrzucam tu i tam, zobaczymy.
Wandziu - a spróbuj tego samego. Może sięuda? Co prawda, wiosną te siewki są drobne i łatwo je wyplewić, ja siejuż nauczyłam rozpoznawać je wśród innych roślinek
