Witaj Bogdanie, zostałam wezwana na pomoc przez Marzenkę i oto jestem.
Nie jestem żadnym specialistą od lilii, ale może uda się pomóc.
Co mogę doradzić, to wykopanie lilii, obcięcie/wykręcenie pędów i zakopanie ponownie do ziemi.
Niestety lilie bywają źle przechowywane, w zbyt wysokich temperaturach i zaczynają kielkować po posadzeniu. Na szczęście mają ogromną chęć kwitnienia i możliwość regenaracji poprzez wypuszczenie dodatkowej łodygi z cebuli. A w najgorszym wypadku, do utworzenia cebulek przybyszowych z łusek rozpadającej się cebuli.
Można je również przesadzić do doniczek i doprowadzić do kwitnienia, potem przechłodzić w lodowce do wiosny i posadzić na rabatkę.
Z moich obserwacji wynika, że lilie mają możliwość przetrwania w hibernacji bardzo niskich temperatur, ale po wypuszczeniu łodygi nie są już tak odporne. Podobnie jest wiosną, dopóki się nie rozwinie rozeta z liśćmi w palemkę, dopóty lilie są bezpieczne przed wiosennymi przymrozkami.
Wyjątkiem są candidum czyli Św. Józefa, Antoniego ect. Je się sadzi płytko, na 2-3cm i powinny!!! wypuścić liście jeszcze przed zimą. Na wiosnę te liście zamierają i wychodzi właściwa łodyga z kwiatami i liśćmi.
Ale dość już o liliach.
Ta bratkowa rabatka jest niezapomniana.

Będzie mi się śnic po nocach. Brawo, świetny pomysł i wykonanie. Aż mi się zachciało siać nasionka, rewelacja.
Jestem pod dużym wrażeniem ogrodu, który udało się Wam stworzyć na kujawskich piaskach. Będę zaglądać i podziwiać.
Pozdrawiam serdecznie.
