To ja się wypowiem jako nadworny karbowy
Jedna szkoła mówi, że na zimę zioła można przyciąć, pograbić, posprzątać i czekać na wiosnę.
Druga szkoła mówi, że jesienią nie przycinamy, roślina fizjologicznie(czyli sama) przygotowała się do zimy i nie przeszkadzamy jej w tym. Dodatkowo zaschnięte pędy(w przypadku melisy, oregano, lubczyka, mięty i innych ziół, które wiosną wybijają z kępy, nie pędów) stanowią zimowe okrycie. Po latach doświadczeń przychylam się do drugiej szkoły. Szałwia, hyzop, lawenda, tymianek to krzewinki. Szałwię, hyzop(rutę, cząber górski) podcinamy we właściwym dla nich czasie, ale najpóźniej do połowy sierpnia. Z lawendą możemy zaszaleć i podciąć ją delikatnie nawet w drugiej połowie sierpnia(jeśli zapomnieliśmy wcześniej). Wszystkie krzewinki wypuszczające nowe pędy z zeszłorocznych gałązek przycinamy korygując ich pokrój już po rozpoczęciu wegetacji- wtedy po prostu widzimy
gdzie możemy przyciąć.
W sprawie suszenia ziół jestem bardzo ortodoksyjna. Jeżeli ktoś chce teraz ścinać zioła i suszyć je, zabronić oczywiście nie można. Wszak i z siana da się herbatę zaparzyć.
Przypominam, że zioła - jeśli już je uprawiamy- pomijając ich wartości estetyczne, pielęgnujemy w celach kulinarnych bądź zdrowotnych(co na jedno wychodzi). Dlaczego do kuchni? Bo są smaczne. A dlaczego są smaczne? Bo zawierają olejki, garbniki, gorycze, śluzy, saponiny i całą resztę. W uprawie ziół właśnie ich zawartość jest najcenniejsza i o nie chodzi. Ale jak to w przyrodzie bywa zawartość tych najcenniejszych substancji jest zmienna, dlatego w wyniku wielowiekowej(czy też tysiącletniej) tradycji oraz naukowych(potwierdzających tradycję) badań zioła zbieramy w czasie maksymalnego nagromadzenia w nich najcenniejszych substancji. I to w dodatku pora zbioru dla każdego zioła jest inna. Wszystko zbieramy w swoim czasie. Tu zachęcam do lektury o suszeniu ziół
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 32&t=35521 .
Z pozdrowieniem-
