No niestety dwa kasztany rosnące w tym lesie, tzn przed i za aleją brzozową są bardzo chore i już latem traciły liście. Kasztany swoje hoduję, małe póki co i nie owocują. Ale kasztanów też uzbieram. Podjadę w czasie pracy do znajomego kilometr dalej. On ma 3 potężne drzewa, to dla całego przedszkola dostawę mogę zrobić
ANIU u nas przepaduje co parę dni, ale zimnica. Dziś mieliśmy pogodę jak w listopadzie, stąd ta ciepła czapka na Patryka głowie, wieczorem burza, wichura i ulewa. Skoro nawet muchomorków nie masz to proszę ode mnie. Są piękne i zawsze robię im zdjęcia. Bez podtekstu oczywiście, bo otruć to Cię nie chcę

LIDZIU, ciesze si, że paczka szybko doszła, a dla Ciebie wrzosy leśne
zapraszam na spacer. Jak tak chodzę po lesie, to zapominam i wszystkich troskach. Dziś to nawet sarenki wybiegły przed nami, mama z młodą/dym. Patryk najpierw wystraszony, ale szcżęśliwy.
RENATKO, brawa dla liści to dla naszej Matki Natury i naszej Złotej Polskiej Jesieni. W sumie jeszcze nie ma dużo, bo dopiero raz przymroziło, no i głównie czeremcha, ale dozbieram żółtych z brzóz. Czemu nie widzielismy jeszcze Twoich kompozycji? Koniecznie pochwal się nowymi
Żeby nie być gołosłowną to pokazuję jakie auto było w piątek rano