Agusia 
Dobre miejsce dla niej będzie... ona lubi każde stanowisko - dobrze rośnie i w słońcu i w cieniu.
Beatko 
Masz rację, w sprzyjający warunkach.... w nieodpowiednim miejscu.... na szczęście tam gdzie jest u mnie nie ma zbytniej możliwości ekspansji... chyba że do sąsiadów... a to będzie moja zemsta za wszystkie chwasty które od nich przełażą....
Aniu 
Ja wiem że są cukiernicy-artyści, którzy prawdziwe arcydzieła tworzą... ale normalny człowiek... z normalnych składników... na normalnym sprzęcie..... takie amatorskie dzieła także podziwiam

Daj znać jak wyszły ciasteczka

i wstawiaj swoje przepisy - wypróbujemy
Marysiu 
Ja też zbieram przepisy, ale wypróbowane. tzn jak mi się jakiś przepis podoba, albo ktoś poleca to natychmiast go wypróbowuję - jeśli mi odpowiada to go wtedy zachowuję
Aniu 
Te ciasteczka są fajne bo jak się ich narobi więcej to mogą leżeć i leżeć.... i miesiąc i dwa...[ale nigdy jeszcze nie zdołały tyle wyleżeć u mnie

]
Teresko
Jakoś się zagubiłyśmy w natłoku wątków ogrodowych... na szczęście się odnalazłyśmy.
Tojeść posadzona była na wiosnę tego roku, po przyjeździe ze zlotu - jak widać całkiem ładnie się rozrasta...
Iwonko 
To są dwie różne odmiany tojeści - jedna żółta jedna zielona. Mogę się podzielić, jak chcesz.
Hebe miałam jedno przez wiele lat, bardzo mi się podobało ale nie widziałam w handlu nigdy innych odmian. Zimowało bez przykrycia - trochę to po bardziej mroźnych, bez-śniegowych zimach odchorowywało.
W ubiegłym roku kupiłam w Tesco te wszystkie pozostałe odmiany... jak czytałam z ich mrozoodpornością jest różnie, więc postanowiłam je zabezpieczyć przynajmniej przez pierwszą zimę a jako, że te paprotki rosną jak widać tuż obok nich to i one zostały zabezpieczone. Na cały pas wysypałam sporej grubości dywan z liści, to przykryłam agrowłókniną żeby ich nie zwiało. Tak przetrwały zimę.
Emko 
Skoro ci się podoba to służę ciemną zielenią.... jeśli tylko sobie życzysz
Misiu 
częstuj się, smacznego.
___________________________________________________________________________________________
Dzisiaj pokażę wam moje dwie daturki.... Pierwszą dostałam od Gosi na spotkaniu, które zorganizowałam w sierpniu. Jest nieduża, ale pięknie rozgałęziona i obsypana kwiatami w kolorze żółtym:
Moja stara datura chyba pozazdrościła młodszej koleżance, bo nareszcie wzięła się do roboty i wypuściła niemniej pąków kwiatowych:
dziwna sprawa.... najpierw jej kwiaty są zielonkawe....
potem bladożółte ....
aby na koniec wybarwić się na pomarańczowo [ale to dopiero póżniej...]
a na zakończenie uraczę Was widokiem zachodzącego słońca:
