.....I poproszę o dalsze rady Słyszałam, że należy zostawić dwa zawiązki. Na 1 roślince 2 zawiązki? Bo gałązek na roślinkach jest po 5. Może to głupie pytanie
ale ziemię mam dobrą nawiezioną obornikiem i tak sobie myślę, że może zostawić więcej niż dwa...
O, a to trzeba pod szkłem czy folią? Hm, u mnie we dwa lata były arbuzy siane, rosły całkiem dobrze pod gołym niebem, ale trzeba je było mocno podlewać, a i tak nie wyszły za wielkie, najwyżej 25cm średnicy, a zwykle koło 15. Może kwestia braku nawożenia.
A może brakuje owadów, które by zapylały kwiatki. Ja swoje wspomagam bawiąc się w pszczółkę. Efekty są. Kłopot może również wystąpić z pierwszymi kwiatami żeńskimi, które oblatują na skutek szoku po przesadzaniu rośliny.
Podlewam je gnojówką raz na 2 tygodnie. Rosną w namiocie foliowym wysokim - jest zamykany na noc i wietrzony cały dzień. Wilgotność raczej umiarkowana ale ziemia jest gliniasta więc trzyma wodę. zaczęłam przenosić pyłek z kwiatka na kwiatek ale na razie efektu nie widać.
Zastanawiam się co ma dać latem zamykanie na noc tunelu foliowego. Moim zdaniem nie jest to najlepszy pomysł, gdyż przez przypadek można ugotować roślinki. Podlewanie raz na dwa tygodnie roślin gnojowicą też uważam za zbędne. Rośliną jest za dobrze i bujnie rosną zamiast pomyśleć o przedłużeniu gatunku i owocowaniu. U siebie na dwóch krzaczkach odmiany Janosik i Rosario mam 3 owoce wielkości piłki do piłki ręcznej i 5 mniejszych.