Agunia...daj na luz , ile Ty już nawywijałaś w tym sezonie Jula dobrze radzi I co chcesz jeszcze...jest nastepny sezon do działania.....teraz pora usiaść ,błogo odpoczywac i podziwiać Masz cudnie ....tylko patrzec jak berberysy zaczną te czary odprawiać ....tawuły ,brzozy , klony...ale bedzie czad
A i tak róze bedziesz grupowac ...to tez bedzie kupa roboty
Nie rozumiem, dlaczego napisałaś, że żurawki to twoja ogrodowa porażka
No przecież zdrowe są i ładnie wybarwione, a że nie rosną "jak na drożdżach"...może potrzebują czasu, aby się zaaklimatyzować. Aguś zobaczysz, że za rok "ruszą z kopyta" i wkrótce będziesz je dzielić
Też ledwo nadrobiłam
Widzę, że jak Asia LJG masz chęc na odpoczynek.
Ja w sumie też. Chociaż przy dzisiejszej pogodzie nagle nabrałam ochoty na prace ogrodowe.
Ale nie dane mi było.
Może jutro?
Muszę pozbyć się ognika. Prawie co roku przemarza, a w dodatku niemiłosiernie kłuje.
Jego miejsce zajmie mniej agresywny berberys i trawka, którą zakupiłam.
Aguś tak na szybko wpadłam, żeby napisać, że Vanilka jest przepiekna. Ostatnio czas leci u mnie dwa razy szybciej, niz normalnie, zastanawiam się, czy jest sens ściagac piżamę.
Agnieszko, witam! Vanilka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła w tym roku? to młody egzemplarz, kupiony i posadzony pod koniec kwietnia? kwiatostany mają kilkadziesiąt centymetrów długości, no i ten zjawiskowy, głęboki kolor! Warto ją mieć?
Beatko, moim zdaniem nie warto się przebierać! ;-)) Wnusia Cię tak absorbuje?
Miałam dwa dni wyjęte z życiorysu, ale pamiętam o żyrafie i podjadę, prawdopodobnie jutro ;-) Dam znać, to wyślesz do mnie M. ;-) Miłego!
Gosiu, ja mam sinusoidę jeśli chodzi o prace ogrodowe? najczęściej zapał odzywa się wówczas, gdy siedzę przy biurku? Teraz na przykład z ochotą mogłabym sadzić, przesadzać, ciąć, grabić? tylko narzędzia, jakie widzę przed sobą, nie te ;-)))
Wiesz, że ja też pozbywam się ogników? w ubiegłym roku łaskawie mi zaowocowały; w tym przemarzły do korzeni oczywiście odbijając kilkoma badylami? szkoda miejsca na te rośliny!
Aga, jesień zbliża się wielkimi krokami, ale póki jest słonecznie, to można się bez końca zachwycać okolicznościami przyrody? Dziękuję za odwiedziny!
Iwonko, moja przygoda z żurawkami jeszcze się nie zakończy, bo ja się łatwo nie poddaję? Wiem, że muszę dać im jeszcze jedną szansę i zobaczymy czy po zmianie stanowiska i dosadzeniu jeszcze kilku/kilkunastu sztuk, będę zadowolona z efektu? na razie strasznie z nich mizeroty? Dziękuję za doping!
Dorotko, otrzymałam informację od Gosi, że z Pashminy z francuskiej szkółki nici? bardzo mi z tego powodu smutno? dam znać jak mi się uda coś wyciągnąć od Duńczyków?
Ja luzuję, kochana, tak się trochę droczyłam? fakt, że ? mimo znużenia całym sezonem ? miałabym jeszcze siłę na małe zmiany w ogrodzie? zobaczymy, co przyniesie czas ;-))
Darciu, oj tak? oby jak najwięcej takich przyjemnych, bez opadów w ciągu dnia, jesiennych chwil? Dzięki za odwiedziny!
Julianko, bardzo mi miło, że zajrzałaś? ciekawa jestem Twojego raczkującego, jak piszesz, zielonego zakątka? założysz swój wątek? Zapraszam częściej!
Marysiu, witam serdecznie! Jak pogoda na forumowe spotkanie?? Życzę wspaniałych chwil bez deszczu ;-) Ja też spodziewam się dzisiaj gościa? Odwiedza mnie Iza-Tamaryszek! Jestem przeszczęśliwa z tego powodu ;-)
Joasiu, dawno nie zaglądałaś? dziękuję, że znalazłaś chwilę na napisanie jak zwykle serdecznego komentarza? miło mi ogromnie, że Ci się podoba moja ogrodowa działalność ;-)
Aguś, jakoś się ściągnęłyśmy myślami ? ja właśnie byłam u Ciebie i zachwyciłam się widokami jakie pokazałaś? Co do Vanilki, to ona ma trochę niesforne pędy, które pod ciężarem kwiatostanów lekko się przewieszają? ja też swoją podwiązałam, ale nie mogę powiedzieć na nią złego słowa? kwitnie oszałamiająco! Życzę Ci dobrego dnia?
...a moja Vanilka...smętny badylek...nawet jej nie pokazuję Też kupiona w tym roku i jej wygląd kładłam trochę na karb tego, że młoda, ale okazuje się, że to nie o to chodzi. A o co? Nie mam pojęcia...
Aguś, u mnie ognik obsypany pomarańczowymi kulkami, nie sądziłam, ze to wymagająca roślina urocza nie jest, ale na razie mi nie przeszkadza.
U mnie dzisiaj fatalna aura, leje od rana, chmury wiszą nisko..tuż nad moją pulsującą głową bez piguł się nie obejdzie, kawa nie pomaga...
Wczoraj, po ciężkim dniu w pracy, wyładowałam się w ogrodzie, przekopsłam rabatę pod róże, a co. Dzisiaj zakładam kalosze i dalej, od razu wraca mi energia, gdy o tym pomyślę..
Fatalne wieści w sprawie Pashminy..u Belgów jeszcze droższa..
Miłego dnia, mimo wszystko
Ewuniu, wybacz mi że się ostatnio u Ciebie nie wypowiadam... jestem w niedoczasie Obiecuję, że nadrobię zaległości...
Trudno mi powiedzieć, o co chodzi Twojej Vanilce... może ma za mało/za dużo słońca? Traktowałas ją magiczną siłą do hortensji? Kasieńko, widziałam Twojego ognika i zachwyciłam się nim... ja na moich dwóch krzakach nigdy nie uzyskałam takiego efektu... Kurczę, a może właśnie nie dać za wygraną? Tylko co im zrobić, żeby zechciały się ruszyć w tę dobrą stronę?
Kasiu, ja wczoraj miałam mało czasu na pracę w ogrodzie... późno wróciłam po zarządzie... ale skosiłam trawnik, bo dziś goszczę Tamaryszka Mam nadzieję, że nie oceni zbyt surowo mojego ogrodu...
Bólu głowy współczuję... u mnie jakoś na razie bez dolegliwości, ale tylko czekam pierwszych symptomów zmiany pogody...
Wiadomość o Pashminie mocno mnie przybiła...
Ściskam serdecznie
Aguś ,przywędrowałam sie przywitac w ten paskudny dzień.Wieje strasznie,że brzozy prawie zagladają mi do okna,z ogrodu dzisiaj nici,nawet nosa nie chce sie wytknąć.Myslę,że zażurawkujesz się i to bardzo,bo te rosliny wciągaja przez swoje piękno i raczej bezproblemowość.Miłego dnia.
Zaczęła się chyba jesień W ogrodzie nic nie robię, bo albo stres, albo pada, albo coś się dzieje. Czas umila mi sprzątanie, bo remont się jeszcze nie zakończył
Aguniu coś mi zginęłaś.... muszę teraz nadrabiać zaległości... ale to sama przyjemność... teraz tyle kolorów w ogrodzie a Twoje zdjęcia są urzekające...