
Nie wiem czy potraktować ja jakąś chemią?
Czy jest szansa, że dużych szkód nie wyrządzą a w zimie przemarzną, czy też na wiosnę będę miał plagę mszyc?
Jeśli powinienem opryskać to co polecacie? Gdzieś czytałem, że gnojowica z którejś roślinki pomaga, ale zanim ją sporządzę może być za późno...
Dodam, że mam ponad 400 krzaczków i jak się to rozlezie to nie opanuję sprawy :/