Paula - staram się nie używać polskich nazw sukulentów - bo miewają charakter potoczny, ale tu tak niezobowiązująco: Aloe variegata jest nazywany aloesem tygrysim (od pręg) lub aloesem pstrym - obie nazwy równie często widuję.
Byłam na taaakich Targach Ogrodniczych - i wróciłam niemal z pustymi rękami - były dwa stoiska z sukulentami, ale postawili na katusy, a zresztą na takim powszechnym rynku to ja już chyba niewiele mam do kupienia; tak czy inaczej wzięłam takie dosyć pospolite haworcje, których mi brakowało (bo szczególnie o nie nie zabiegałam):
Haworthia retusa i H. pygmaea


...i coś fajniejszego - haworcja z grupy arachnoidea - ale wymiękkam przy nich i jeżeli ktoś (Krzysztof





Ta druga jest u mnie od ponad dwóch lat, ale w tym sezonie zaczęła niknąć w oczach, aż trzy tygodnie temu coś mnie tknęło i sprawdziłam co tam sie dzieje pod ziemią...i okazało się, że resztki starych liści utworzyły taki wojłok, że nowe korzenie wiosną nie zdołały się przebić - i bidula tak wegetowała bez korzeni od zimy - usunęłam wszystko do czytej osi i teraz dosadzając koleżankę (niestety - coraz boleśniej daje się we znaki brak miejsca

A na doczepkę przywlokłam z Targów taką miniaturową Euphorbia submammillaris - tworzy ładne, zbite kępy


Jakoś nie mogę się przekonać do Euphorbia milii 'Vulcan' - nie podoba mi się ten kolor, tęsknię za utraconą kremowo-różową
- za rok wezmę szczepkę od sąsiadki. Inną, głębszą czerwienią kwitnie Euphorbia glochidiata (ale to jeszcze nie wszystko na co ją stać):

