Julka, cieszę się, że nie odpuściliśmy sobie, warto było ! Co prawda teraz żur z chlebem, ale co tam
Aguniu też tak myślę, że w końcu rabata się sama ukształtuje.
Wandziu chętnie bym pojechała ale na przyczepkę najchętniej

i raczej w celach oglądawczo - poznawczych. Zakupów raczej nie planuję, bo i rabata w powijakach i nieukształtowana.
Wpadła mi w oko barbula i czuję, że już jest moja

ma piękne cytrynowo zielone - liście i fioletowe kwiatuszki. Dopytywałam się o nią u Robaczka, a tu pod nosem w szkółce ją znalazłam, szukając czego innego...