Aniu - dosłownie skrzeczy kiedy biorę z oczka wodę do podlewania.
Skacze po listkach w moją stronę i tak wyrażnie daje mi do zrozumienia, że jej się to nie podoba, że trudno się nie domyślić o co jej chodzi.
Widać, że już gotowa do zimy, bo tak przytyła, że ledwo w ręce się mieści.
Krysiu - niestety dalej posucha.
Chmury przeleciały i dzisiaj błękit paryski.
Ja swoją w tym roku owinę włókniną nad kopczykiem i powinno być dobrze.
Na szczęście nie zdarzają dwie zimy po sobie jednakowej aury, więc jest nadzieja na lepszą zimę.
Moniko - oczko wodne to bardzo ciekawy element ogrodu.
Natura sama się do niego wprowadzi, bez twojej pomocy.
Ja uwielbiam siedzieć nad nim i patrzeć jak różne żyjątka uwijają się w wodzie.
Że nie wspomnę o letnich koncertach, bo jesienią wszystko przycicha i zanika jakby.
Tak, to powojnik bylinowy Casandra, pięknie i mocno pachnie i kwitnie już od końca czerwca nieprzerwanie.