Kiedyś w angielskim programie mówili, że aby pięknie kwitła należy obrywać jej wąsy czepne, na których tworzenie zużywa mnóstwo siły.
Więc skracam pędy boczne i tnę wąsy do zera.
A efekt jest taki jak widać.
Linetko - jej płatki zmieniają kolor w miarę otwierania się kwiatu.
Inaczej wybarwia się w słońcu a inaczej w półcieniu.
Stąd takie różnice.
Mam dwie i każda rośnie w innym miejscu i każda inaczej się wybarwia.
Muszę zrobić zestawienie fotek Rhapsody, żeby zobaczyć jak i na jakich etapach rozwoju zmienia to wybarwienie.
Ale wiem już teraz, że jest to cała gama pięknych odcieni od różu do nawet granatu.
Teraz wszystkie róże mają ładniejsze kolory, gdyż nie spieka ich słońce.
Jurku - toś szczęśliwcem.
U mnie niestety ciągły brak deszczu i ogród istnieje tylko dzięki podlewaniu.
A wody w zbiornikach niestety coraz mniej.

Dorotko - moja New Dawn też z patyczka.
W dwa lata urosła do wysokości ponad dwa metry.
Kiedy ma wilgotno rośnie bardzo szybko.
Przyginanie długich pędów sprzyja zaś obfitemu kwitnieniu na wiosnę.
To piękna róża o bardzo delikatnym wyglądzie i układzie płatków, ale bardzo wytrzymała.

Aniu - wiem że lubisz "napakowane" róże.
Niekoniecznie widziałaś Austina.
Róż podobnych do siebie jest bardzo dużo i łatwo się pomylić.
Cały krzew to jeden gruby pęd i drugi mały.
To młodzik i kwiaty to pierwszy jego sezon.
Basiu - staram się dobierać róże wg nie tylko gustu, ale też wytrzymałości na moje warunki klimatyczne.
Ale wiem, że nie zawsze to się udaje.
Więc zobaczymy wiosną jak to wszystko wypadnie.
Iwonko - niestety wiem i doświadczam na własnej skórze.
Ja nie widzę innej przyczyny jak tylko susza.
Przędziorków nie widziałam, wciornastków też nie, srebrzystość też ich nie dopadła więc co.
Podlałam je trochę, z nadzieją, że może chociaż na chwilkę odetchną, chociaż jak widzę jak woda znika pod ziemią błyskawicznie, to zaczynam w to wątpić.








