Madziu zależy gdzie ją trzymasz jak za pewne wiesz sandwille bardzo lubią miejsca słoneczne postaw ją w takim miejscu i troszkie cierpliwości a na pewno zakwitnie.
Mam balkon zachodni z olbrzymim dębem przed nim. Do tego pierwsze piętro. Czyli niezbyt słonecznie. Pełne słońce jest max 2 h. Wisi na scianie na której w ogóle nie ma pełnego słońca, ale jest jasno W ubiegłym roku stała w dokładnie tym samym miejscu i kwitła
No to ma za ciemno. - naprawdę potrzebuje pełnego słońca przez wiele godzin dziennie, by zakwitnąć. A w zeszłym roku pewnie kwitła ?z rozpędu? - po podpędzeniu przez sprzedawców w szklarni.
Moja kwitnie i nadal siedzi na dworze ;) Nawet nie pomyślałam, żeby ją chować ;) W zeszłym roku stała do przymrozków i jakoś żyje mimo, że lekko przymarzła.
Nie przejmuj się Janku, to w miare normalne. Mi udało się przezimować sundavillę w mieszkaniu w nieogrzewanym pokoju. Na wiosnę odbiła, lecz nie zakwitła. Miałam ja za karę zostawić na balkonie ale jednak ją zabiorę, bo w sumie ładna jest. Nadal mam ją na balkonie.
Sundaville w okresie zimowym rzeczywiście nie potrzebują za dużo ciepła, ważnym czynnikięm jest tutaj świątło - czyli w warunkach amatorskich przechowanie najlepiej przeprowadzić na chłodnym parapecie południowego okna. Żeby latem ładnie zakwitła wystawiamy je w maju na słoneczne miejsce.
Ja u siebie bez problemu trzymałem przez zimę -, mimo że temperatura nierzadko dochodziła mi do 27°C (centralne ogrzewanie plus południowa wystawa). Przy normalnym podlewaniu i nawożeniu będzie Ci rosła jak potwór, po kilkanaście centymetrów dziennie kilkunastoma pędami. Nie nadążysz z dostawianiem tyczek tudzież przycinaniem.
W tym roku zniosłem ją do domu z początkiem października, gdy nie tylko zrobiło się zimno (nocami po 2°C), ale przede wszystkim dzień w dzień lało (i bałem się, że mi zgnije). Jeszcze zakwitła mi po wniesieniu do chałupy. :-P
Kwitnienie sundavilli po wniesieniu jej do domu jest normalne. Po prostu pąki kwiatowe zostały zaindukowane, temperatura dużo wyższa niż na zewnątrz przyspiesza jej wzrost. Trwa to nawet kilka tygodni. Potem najczęściej żółkną najstarsze liście, co już nie jest dobre
Moja sundavilla też nie najlepiej wygląda. Stoi przy uchylonym oknie i stopniowo zrzuca liście. W zeszłym roku też zrzucała ale wypuszczała młode pędy wiec przynajmniej widziałam, że żyje. Zobaczymy, jak będzie w tym roku.