Dziękuję za info
W sumie to miałam 3 austinki w tym odcieniu: Othello, Fishermans Friend i Szekspira 2000 i wszystkie 3 miały z tym problem. Nawet Szekspir, który już miał być odporniejszy
O chorowitości Szekspira naczytałam się sporo niepochlebnych opinii. Szkoda, widziałam kwiat na żywo, jest piękny. Z "ciemnych" austinek zamówiłam sobie jeszcze:The Dark Lady, Darcey Bussell, Lady of Megginch, Young Lycidas - zobaczymy jak będzie z ich zdrowiem. Marzy mi się jeszcze Falstaff, Tam o' Shanter i Heathcliff - tegoroczna nowość.
Champion of the World - moja nowa fascynacja. Określana jako burbon, china, hybrid perpetual. Rodzice: Hermosa x Magna Charta. Z wiosennego nasadzenia, od Sipa. Kwiaty średnicy około 4 - 5 cm, mocno pachnące. Na razie to malutki, zwarty krzaczek.
Asiu jak na razie to zbieram Souveniry i róże Geschwinda a jak jeszcze zostanie jakieś miejsce to może kto wie, kiedyś tam jakieś angielki zaproszę. Mam chyba 3 austinki i zadowolona jest tylko z Mary Rose ale wiem że one potrzebują czasu żeby pokazać swoje piękno.
Champion of the World miałam zamówioną w zeszłym roku ale mi brakło, będę podziwiać ją u Ciebie.
Maju ja w przyszłym roku będę miała też kilka odmian Geschwinda, ciekawe czy dadzą u mnie radę i doczekam się róży pnącej z prawdziwego zdarzenia. Mam tylko jednego Souvenira. Asiorku Schloss Eutin to parkowa odmiana Kordesa. Mi też bardzo podoba się jej delikatna barwa kwiatu. Pachnie delikatnie, przypomina mi zapach jabłek Papierówek. Rośnie zdrowo. Wiem, że oprócz mnie ma ją na pewno AniaDS. Elizabetko, Alutko Tradescant ma bardzo piękny, pachnący i jak na angielkę - trwały kwiat. Czy ją polecam? Chyba jeszcze za wcześnie, mam ją od paru miesięcy. Na razie musi się zaaklimatyzować. Ciekawa jestem jak będzie z jej wzrostem/krzewieniem i powtarzaniem w ciągu sezonu. Jestem dobrej myśli.
Asiu fajnie, że już jesteś.
Czy dawno masz już różę Red Eden?
U mnie też tak kwitnie, tylko, że taki pęd z kwiatami ma ciągle jeden.
Już miałam ochotę wyrzucić tę różę ale na razie eksmitowałam ją w mniej eksponowane miejsce.
A mimo to i tak zakwitła. na razie jakoś tam rośnie. Może przestraszyła się całkowitej eksmisji ?
Magdo skoro lubisz ciemne to może jeszcze dziś coś tam dopstrykam i wieczorkiem wrzucę (bo na razie w zanadrzu mam już chyba tylko jasne) Krysiu mój Red Eden jest u mnie drugi rok. Nie napiszę o nim nic oryginalnego, tylko to, że ma jeden prosty pęd ok. 130 cm, a reszta - szkoda gadać. Też myślę o jej przesadzeniu, ale głównie z tego względu, że nie pasuje kolorystycznie.
Czyli widać, że doświadczenia z tym edenem mamy podobne.
Już myślałam, że robię mu coś nie tak.
Może teraz w bardziej zacisznym i wilgotnym miejscu będzie mu lepiej ?