Jak długo Cię tutaj nie było...
Dobrze, że wróciłaś i to z kwiatuszkami...
...to napisz co z nim zrobić teraz? Wyraźnie odcina się zdrowa górna część...czy mimo kwitnięcia

można go obciąć? przesadzić? poczekać?
Hm...
W sumie to powinnaś tego posta napisać w dziale
CHOROBY I DOLEGLIWOŚCI kaktusów i in. sukulentów PORADY cz.2. Ale skoro jest tutaj to tutaj Ci odpowiem - najwyżej moderator go tam przeniesie jeśli uzna że tak trzeba.
Już przeniosłem. Tomek/blabla
Napiszę tak: cały problem z tą mammillarią rozpoczął się w ziemi. Substrat w którym ją hodujesz jest nieodpowiedni, za "tłusty", mało przepuszczalny. Stąd kłopoty.
Ale co się stało to się nie odstanie - wola przeżycia (i zachwycenia właścicielki) sprawiła, że roślina zakwitła.
Można zrobić dwie rzeczy.
Pierwsza to natychmiast obciąć głowę rośliny trochę powyżej chorego miejsca. Po ucięciu obciąć pod kątem zewnętrzne brodawki dookoła po to, aby po zachnięciu roślina nie "wciągnęła" środka skąd ma puszczać nowe korzenie, zasypać np. węglem drzewnym lub po prostu ukorzeniaczem i odstawić na tydzień-dwa do zaschnięcia. Po tym czasie położyć na powierzchi lekko wilgotnego substratu w dołku i czekać w spokoju na ukorzenienie. Akurat ten rodzaj się bardzo łatwo i chętnie ukorzenia w ten właśnie sposób.
Druga sprawa to jeśli szkoda Ci kwiatków (chociaż i głowa sama dokończy kwitnienia, mammillarie generalnie nie zrzucają pączków) możesz z tym poczekać aż roślina przekwitnie.
Tyle, że nie polecam tego z dwu powodów. Pierwszy to czas - im dłużej czekasz tym roślinę bardziej choroba atakuje, drugi to też czas - wrzesień to ostatnia chwila przed późną jesienią i zimą kiedy takie zabiegi można robić. Potem to duże ryzyko bo chora roślina potrzebuje słońca i ciepła aby się skutecznie ukorzenić i przetrwać zimę bez szwanku.
