Ostatnio zaniedbałam trochę mój różany wątek; primo - wyjazd wakacyjny (ale pogoda była super!

), secundo - większość róż ma akurat przerwę w kwitnieniu, tertio - część niestety postanowiła zakwitnąć w trakcie mojej nieobecności (wot paskudy jedne

), quatro - resztę zeżarła szara pleśń...
No to po kolei:
2 tyg. temu Cinderella była pięknie obsypana na wpół rozwiniętymi pąkami... Po powrocie zastałam je wszystkie szaro-brunatne

, został jeden kwiatek...
niezawodne czerwone NN-ki - kwitną obficie, ale (co widać na fotce) szalenie łapią plamistość
podobnie Rebell... nie ma już większości liści, ale kwitnie nieprzerwanie chyba od maja...
kwitnie wreszcie Petticoat (jedna z róż, które nie mogły się zdecydować czy przeżyją, czy nie...)
Pomponella (też długo się wahała ...)
Larrisa - ilość nowych pąków mnie poraża...
Nostalgie szaleje...
Blue for You też niestety się pospieszyła się z drugim kwitnieniem... Zostały pojedyncze sztuki...
i na koniec Herkules:
- nieprzerwanie kwitną Rapsody in blue i Capistrano
- Edenka padła łupem szarej pleśni (poszły wszystkie pąki

)
- reszta szykuje się do ataku... Czekam nieciepliwie
Aniu, Agnieszko, Maju Novalis wart grzechu. Ma piękny kolor, pachnie i tfu, tfu - nie choruje. Jak dotąd jedyny minus, to słaba odporność kwiatów na deszcz. Aktualnie ma przerwę w kwitnieniu, więc nowych fotek brak, ale pączusie już są

...
MałaMi 
i dzięki za komplement, ale ja dopiero zaczynam...