Witam po chwilowej nieobecności.
Rodzinny najazd i tydzień wyjęty z życia, takie rodzinne odwiedziny są fajne o ile nie trwają zbyt długo
W ogrodzie zakwitło kilka nowych lili, wszystko ładnie rośnie.
Najbardziej ciesze się z nowego miejsca na żurawki

myśle, że z 18 się tam zmieści, 6 nowości już sobie rośnie, teraz trzeba zdobyć reszte

Zdjęcia wrzuce jak zdecyduje się w końcu na jakiś hosting zdjęć bo na chwile obecną wykorzystałem darmowe limity
Helenko wyczułaś moment. Mimo, że moje regiony teoretycznie są cieplejsze niż niektóre części Polski, to jednak w praktyce rzeka, która płynie 100 metrów od domu bardzo obniża temperature tym bardziej zimą i wiosną. Tego roku najniższa temperatura u mnie oscylowała w granicach -30, a mimo wszystko nie straciłem prawie żadnych roślin co mnie bardzo mile zaskoczyło bo nic nie przykrywałem, a żurawki przetrwały wszystkie nawet bardzo kapryśna Golden Zebra.
Jak mam polecać żurawki, które nie sprawiają żadnych kłopotów to mogę polecić: Marmelade, Southern Comfort, Hercules, Georgia Peach, Sashay, Lime Ricky, Chocolate Ruffles, Berry Smothie, Sweet Tea, Modnight Boyou, Peppermint Ice. Są u mnie od 2 lat i przetrwały bez najmniejszych problemów zimy, reszta mam od roku i przetrwała poprzednią zime, więc też można by je zaliczyć do silnych odmian. Myśle, że warto jeszcze spróbować bo warto mieć te piękne rośliny w ogrodzie
Małgosiu, dziękuje bardzo za miłe słowa, a obwódek z żurawek przybywa
Kozino tak jeden u mnie ma 21cm i bardzo go lubie, gdyby to była kwitnąca odmiana zapewne nie osiągnęła by takich rozmiarów.
Szyszunia lilie to moje ulubienice i kwitną w tym roku niezawodnie, wiadomo deszcz, upał skraca kwitnienie niektórych, ale nie narzekam
