
..ojej przeskoczyłam i nie odpisałam ...już to czynię...
Heleno jeszcze nie martwię się czy dam radę utrzymać.. oby tylko przyjeły się...
Jogusiu zakwitła jednym kwiatkiem...bo zaraza nie dała jej sie rozwinąć ..popryskałam troszkę pomogło,
widziałam w Tv-Maja mówiła że teraz jest pora do oprysków...profilaktycznych też... więc to uczynię...
Aguś dziękuję...
Elu zawsze mam cynie przynajmniej pojedyńcze nie wyobrażam sobie ogródu bez nich,one dodają dużo
wesołości...
Maryś o to bardzo współczuję...ja też nie lubię gdy prądu elektrycznego brak...
Zosiu tym razem mam gdzie je postawić...wymysliłam stelaż...
Dzidziu jesteś szczęściara...
