Ewo - pewnie teraz cieszysz się swoimi liliowcami. U mnie straszna susza i nawet najbardziej deszczowe prognozy się nie sprawdzają. Ogród cierpi niesamowicie bo co może dać nawet codzienne podlewanie przy takiej temperaturze i braku chmur na niebie.
Beato
Atko - Beatko - masz ode mnie mamusię tego liliowca
Malgorzatko - to niezupełnie tak, że kupuję ile się da

- nie starczyłoby zawartości portfela i miejsca w ogrodzie. Ale rzeczywiście - jestem wierna swoim ulubieńcom i lubię poszerzać ich zasób o podobające mi się odmiany lub gatunki. Raczej nie ulegam modom, nie nudzę się roślinami. Floksy wiechowate kocham od dzieciństwa, kiedy to pachniały w babcinym ogródku i nawet wtedy, gdy były uważane za kwiaty wiejskie, sadziłam je w swoim ogrodzie ubolewając nad ubogą ( prawie żadną ) podażą. Teraz, oprócz nowych odmian, doczekałam się prześlicznych własnych siewek . I jest wspaniale .
A'propos kolekcji, wiosną przypadkiem trafiłam na angielską stronę dzielżanową i zachorowałam. Z pomocą przyjaciół

, stałam się właścicielką ponad dwudziestu odmian tych urokliwych roślin o płomiennych barwach kwiatów. Niektóre kwitną już od miesiąca ale prawdziwy dzielżanowy festiwal właśnie się rozpoczyna.
Odmiana El Dorado kwitnie od czerwca i ma bardzo duże kwiaty; Waltraud - jedna z niższych odmian - też wczesna a kwiaty nieco mniejsze.
Zakwitły spóźnialskie.... ( lepiej późno niż wcale

)
i goryczki też zakwitły

Ta jasna, to od Ciebie Atko-Beatko; serdecznie dziękuję
