Najwyższa pora, abym pokazała bujawkę, na której bujam się już dwa tygodnie
Przypominam, że wcześniej pokazywałam jedynie szkielet. Namówiłam mojego M, żeby zrobił rozkładaną wg mojego pomysłu. Długo się wzbraniał, ale czego się nie robi dla żony
A to rzut z I piętra:
Ekstra czasoumilacz. Szkoda, że na dłuższą metę nikt z rodziny nie chce robić za napęd
Rozkwitły też nowe kwiaty:
Najlepszą niespodziankę sprawił mi jednak amarylis, którego mam 4 lata. Wystawiłam go na dwór i zakwitł na początku lipca:
Mam 11 amarylisów. W tym roku w kwietniu kwitło ich 7 (razem z tym wyżej), ale żaden nie miał tak intensywnie ciemnego koloru:
Do tej pory nie miałam okazji przedstawić swojego warzywniaka. Jakoś zawsze brakowało mi czasu.
Teraz nadrobię zaległości od wiosny

Tak wyglądał 25 kwietnia:
Tak na samym początku czerwca:
To są zdjęcia z końca czerwca:
A to fotki z dzisiaj:
Z mojego warzywniaka jestem wręcz dumna. Pod koniec czerwca nie miałam już żadnego kalafiora (wszystkie były wielkie jak talerze), został ostatni brokuł (tak naprawdę nie dałam rody przejeść brokułów i ten zakwitł pięknymi żółtymi drobnymi kwiatuszkami. ścięłam sam kwiat, a z boków puściły małe brokuły. Teraz mają średnicę około 5-10 cm)i dwie lipcówki. Największe czerwone kapusty mają wielkość piłek do siatkówki. Buraki wyglądają już jak przerośnięte piłki to tenisa, a ogórków narobiliśmy z M już ogólnie w słoiki około 40 litrów (a to dopiero początek!).
No nic, wracam do kwiatów:
Zła nowina: całkowicie padła mi jedna róża (w ciągu 2 tygodni). Zaczęła gwałtownie usychać mimo moich usilnych zabiegów (nawożenie, podlewanie). Chyba coś ją podgryzło od spodu. Inne, które rosną tuż obok, mają wiele pięknych kwiatów, więc to ani wina miejsca, ani pielęgnacji. Prawie już nie ma liści, a kwiaty schylały łebki, schylały, aż całkiem odpadły. Krzaczek nawet obwąchałam, aby sprawdzić, czy nie zakradł się żaden obcy kocur, ale nic nie wyczułam. Nie wiem, co się stało. Trudno mi się z tym pogodzić. Może jeszcze zdąży trochę odbić?
A przy okazji, proszę, podpowiedzcie mi - jak należy przycinać róże po przekwitnięciu? Ja ucinam na najbliższym rozgałęzieniu poniżej kwiatów. Czy to dobrze, czy źle?
Poniżej zdjęcia krzewów, które wcześniej już fotografowałam, ale teraz mają nowe śliczne różyczki:
Pozdrawiam i zapraszam