mrinwestor, a może uchylisz rąbka tajemnicy i podasz swoje imię? Jakoś tak dziwny masz nick i trudny do zapamiętania. muszę kopiować i wklejać pisząc odpowiedź.
Mnie na powojniki namawiała od wiosny mama niani mojego synka, ale jakoś bałam się ich, uważając je za trudne w pielęgnacji. Jednak jak patrzę na ogrody, to w każdym są, więc muszę i ja spróbować. Mieszkam w centralnej Polsce, łódzkie, ale chyba w jakiejś niecce zimna, bo u mnie zawsze najzimniej w całej okolicy. Młode powojniki owine słomą na zimę lub liśćmi z dęba, a potem będą musiały sobie radzić.
Pochwalę się jeszcze zdobyczami z nieużytku nieopodal mnie, tak rosły na wolności
a tak u mnie. Przepraszam za brudną ścianę domu, ale moje kochane pieski (zwłaszcza ta na zdjęciu) drapią sobie o nią plecki i taka jest

. Rozchodniki posadziłam w takim wąskim pasku piasku między opaską domu a moim śmiesznym chodniczkiem. Wcześniej nic mi tu rosnąć nie chciało, bo pieski zdeptały w zarodku. Kurz był okropny. Teraz mam święty spokój, bo psy mijają to miejsce z szacunkiem.
Na zdjęciu jest moja Tinusia. Wzięłam ją 7lat temu ze schroniska w Pabianicach.