Ewuniu/Gajowa, zapraszam za chwilkę.
Luki19, dziękuję.

To prawda, pięknie pachną. Nad ogrodem unosi się ta specyficzna nutka.
Majka, cieszę się, że zaglądasz.

Okazuje się, że takie niepozorne krwawniki pięknie się komponują. Postaram się o więcej.
Lilie kwitną i cieszą oczy i nosy. Dobrze, że je mam bo byłoby smutno w ogrodzie.
Majeczko, krwawnik wcale się tak mocno nie rozrasta, chyba, że masz coś innego na myśli. Orientalne u Ciebie miałyby jak w raju, dużo cieplej u Ciebie. Oj, ta pogoda, napsociła bardzo w ogrodach. Cieszę się na żółtki, bardzo lubię jajeczne barwy.

Szkoda żółtego pola ale domyślam się, że robiłaś miejsce dla róż.
Aszko, kwawnik z różami też fantastycznie wygląda. Lubię takie małe zagęszczające kwiatki. Ja się cały czas waham czy wyciąć, może trafiło się coś ładnego z podkładki? Jak wytnę to zostanie mi taki bidny malutki Stanwell. Te listki są u wszystkich takie podobne.
Ewuś, dlatego go zostawię do następnego roku. Ja też latam co rano i na razie coś tam nowego się otwiera. Z pewnością dlatego, że mam takie ilości.

U mnie też zimno, ma się poprawić od jutra, zobaczymy.
Wandziu, 
u mnie dzikie krwawniki rosną na piasku w części leśnej. A ten różowy podsypałam pieczarkową i zrobił się ładny i gęsty. Zdaje się, że może rosnąć w każdej ziemi, ale w żyźniejszej są wyraźnie ładniejsze.
Aniu, cieszę się niezmiernie. Liliom ciężko się oprzeć, ja też mam z tym problem.

Pozdrówka.
Gosiu, dam znać. Cieszę się, że Ci się podobają. Krwawniki są bardziej niz bezproblemowe, sadzisz i zapominasz, a one rosną.
Małgosiu, bardzo dziękuję. Trudno nie zachwycać się Twoimi różami i innymi ślicznotkami. Okazuje się, że krwawnik robi furorę. Taki niepozorny kwiatek, a taki ładny do kompozycji.
