Przy tym "reo" to mam problem... z nazwą bo może to być calisia Bardzo mało wiadomości jest na ten temat
Odnóżek jest sporo ale sa jasnoróżowe i na 100% po oderwaniu się nie przyjmą, teraz postawiłam w ciemniejszym miejscu żeby trochę zielonego dostały to będą nadawały się do odsadzenia
Swoje ciągle skubię i wtykam do ziemi. Jedno zauważyłam. Jedne rosną piorunem inne jakoś tak ślamazarnie za to mocniej się krzewią. Zawsze obrywam zżółknięte listki i mam nieco gołe badyle. Dlatego zagęszczam by nowe odrosty zakryły to łyse. A jak już cała odnóżka jest łysa to wycinam całą. Z tego co zostaje i tak odbija młoda roślinka a łodyżkę tnę na kawałki i... do ziemi. Powoli zaczynają mi się rozpełzać po innych doniczkach. Na razie utykam je z dracenami. Co mi takie pnie będę z ziemi wystawać, wolę jak wystają z zielonego ? Jak na razie dotyczy to fluminensis variegata, mam ją najdłużej i jest największa. Znaczy największa pod względem ilości. Jeśli chodzi o wielkość liści to Blossfieldana bije na łeb pozostałe.
A ja tylko czubeczki ukorzeniam, badylków nie tnę na kawałki.
Coś mi nie idzie z biało zielonymi - właśnie na wiosne szczepki padły całkiem. Teraz moje różniate poza mamutem przystosowuje do wakacji, choć mam ochote wypróbować pobyt mamuta na polu i chyba zaryzykuje jeden kawałek i wywale na słońce.
Im więcej białego tym szybciej pada w zimie. Całe białe zamarły całkowicie Ale już odbijają Zielone na potęgę a pasiaste i białe wolniej ale jednak. Zauważyłam, że te moje białe, to wybarwiające się pędy zielono-białe.
Będę musiała oddzielić swoje pasiasto-białe od zielonych by mieć takie same jak Twoje drugie Tyle, że moje nie wybarwiają się na taki fiolet pod spodem W jakich warunkach je trzymasz?
Alfo tą trzykrotkę mam od nie dawna ten spód fioletowy ma od początku Zastanawiam sie tylko dlaczego niektóre listki ma zeschnięte myślałam ,że trzykrotką wilgotność powietrza zwisa i powiewa (uschnięte listki były jak dostałam).
Wilgotność powietrza jest chyba obojętne, ważniejsze jest regularne podlewanie, i domładzanie - czasem pędy tez podsychają przy samej ziemi. Ale to tylko takie moje przemyślonka
No właśnie miałam podobnie jak Ilonka napisać, wilgoć lubią owszem, ale bardziej przewiewność.
Moja wielka różowawa od środka uschła - miała za gęsto i się dusiła, dlatego je trzeba odmładzać.
Ja je tak traktuje - sezon, przetrwanie zimy na odszczepki i od nowa.
A na polu rosną pięknie wybarwione, o wielkich liściach i nie są powyciągane.