Aniu - zobaczymy.
Ewka -

tak jak Ty swoje róże tak ja upycham liliowce.
No i do tej pory jakoś się mieściły, ale już robi się za ciasno.
Asiu - już byłam i napisałam.
Kasiu - witaj w gronie liliowcowo zakręconych.
Tak to się zawsze zaczyna a potem leci już samo.
Basiu - miło, że wpadłaś.
Faktycznie trudno spać kiedy takie cuda ma się przed oczami.
No ale miłośnicy natury tak już mają.
Jacku - mnogość odmian może być przytłaczająca.
Wtedy człowiek widzi wszystko i nic.
Nawet mnie się zdarza niechcący kupić ten sam liliowiec.
Ale nie żałuję, bo od razu kępa jest większa.
I cieszę się, że Ci się podobało.
Melduję też że prezenty

już posadzone.
Jeszcze raz za nie dziękuję.
Loki - nie zawsze wystarcza.
Powinno się wywieść jałową ziemię spod chodnika i użyżnić nie tylko nawozem, ale także domieszką ziemi kompostowej lub torfowej.
Taka ziemia pod płytkami ma tendencję do zbrylania się i nie przepuszczania wody, jeśli to glina.
Na piaszczystej ma to mniejsze znaczenie.
Czekam na dalsze wieści od kaczorka.
Słodziusie wiewióry zaczynają mi już działać na nerwy

tym swoim bezczelnym zachowaniem.
Wygląda na to, że one zeżrą wszystkie moje eko orzeszki a ja zimą będę kupować te nadziane chemią.
Ale przyznaję, że te puszyste kulki z wypchanymi brzuszyskami na moich orzechach

potrafią ująć za serce.
Mimo iż wyjadają małym ptaszkom jajka i pisklęta z gniazd dadzą się polubić, zwłaszcza zimą.
Jadziu - też tak mam, gdzie widzę lilie czuję ich zapach.
Ale w domu nocą tez je czuję przez otwarte okna, pachną niesamowicie.
Otóż to, kochamy je na odległość, ale nie kiedy nie robią nam szkody.
Jednak to my zabieramy im ich dom i przestrzeń, więc musimy się z tym pogodzić.
Mini warzywniak żyje swoim życiem - dojrzewa w nim czosnek, zebrałam groszek, kończy się sałata, ale wysiałam melony i ogórki na jesienny zbiór.
Co z tego wyjdzie zobaczymy.
Łukaszu - witaj.
Super na zdjęciu w realu mniej.
Pajączki są super.
Nawet robią nasienniki więc sobie znowu wysieję, może trafi się jakiś z "wyższej" półki.
I żeby nie było, że tylko sama pisanina......
