Patryc,o,no i popatrz,na całe dziesięć dni zaniemówiłem z wrażenia.Nawet,niewdzięcznik,nie podziękowałem za propozycję.
Ale już wróciło opamiętanie więc śpieszę z podziękowaniami za ten wpis i,z jeszcze serdeczniejszymi,za. . .wczoraj.
U mnie oczywiście walka trwa,Trudna walka.A efekty?,chyba więcej złudnej nadziei niż sukcesów.Powiedziałbym,że wszystko zależy od tego gdzie aktualnie zaglądam.Może jednak potrzebna będzie miotła a właściwie grabie.
Niby są takie widoki:

ale na tym górnym liściu pokazały się takie jak kiedyś prezentowałem,okrągłe brązowe zapadnięcia tkanki.
Mała radość z ostatnich dni.
Mam od dwóch lat trzy botaniczki.MM na dzień dzisiejszy to kikut z półlistkiem.Equestris wegetuje z jednym korzonkiem i nie reaguje na żadne zachęty.No i tetraspis.Na tego narzekałem cały czas bo wypuszczał tylko listki i listki i chyba w tym zapamiętaniu zapomniał,że jeszcze wypadałoby kiedyś zakwitnąć.No i chyba zmobilizował się,wypuścił korzonek i zaraz po nim drugi,troszkę inny.Dzisiaj już wiem /lupa to świetna rzecz/,że to pędzik.
To ten mniejszy:

Czyżby zmobilizowała go choroba?
No i jeszcze jedna fotka:

Popatrzcie jak walczą.
No i jak go wyrzucić!,z takim pędziorem!
Jest i kolejna nowość.Troszkę się przy tym

bo nie chciałem się angażować w takie specjalistyczne sprzęty.
Organizuję pseudo szklarenkę.Pojemnik już mam,dzisiaj będę urządzał 'przedszkole'.Już widzę jak to przyjmie żona /

/.
- - - - -
Strasznie to dzisiaj u mnie wyszło atramentowo,wiec na koniec trochę kolorowego tuszu.
To,niestety,jedyne moje aktualne kwitnienie.Trwa już nie wiem jak długo i zapewne jeszcze potrwa.
Smoluch jednokwiatek:
. . .i z profilu:

.
...czarny jak moje myśli.
