korzo_m pisze:Gabrysiu właśnie wróciłam z działki po kilku dniach i nadrabiam zaległości. Dzisiaj nie będę się rozwodziła nad urokiem Twoich kwiatów ,bo tu cały czas bez zmian, po prostu nie można się napatrzyć. Zajmę się czymś dla podniebienia, och jak to musiało pysznie smakować, bo surowe wygląda bardzo apetycznie, a czy do pieczonek ścierasz surowego buraka, słyszałam,że poprawia on walory smakowe i kolorystyczne. Ja też często robię takie pieczonki u mnie sezon równiez został rozpoczęty. :P :P :P
Zapomniałabym wnuczek tak jak Twoje kwiaty fotogeniczny, chyba jest bardzo pogodnym dzieckiem.
Witam Dorotko !
Oj smakowalo, smakowało...
Mój zięć to wprost uwielbia, potrafi zjeść kilka porcji.
Słyszałam o dodawaniu buraczka do potrawy, ale ja jeszcze nie próbowałam.
Myślę że następnym razem spróbuję.
Tobie też pewnie udało się miło rozpocząć sezon.
A wnuczek - zgadłaś, jest bardzo pogodnym dzieckiem.
On prawie nie wie co to znaczy płacz, no chyba że się uderzy i to mocno.
Wtedy trochę popłacze, a tak to uśmiech gości na jego buzi cały czas.
Ciekawe czy jak będzie starszy to się coś zmieni ?
i zdjęcia i roślinki! Jestem zachwycona! Coś takiego jak kamasja pierwszy raz widzę! Nie mogę się doczekać zdjęć kwiatów, pewnie będzie na liście moich chciejstw
Możesz coś więcej napisać?
kamasję też mam u siebie ale moja jeszcze mała jest 
sadziłam ją jesienią dopiero 
