Ja, z nich wszystkich, mogę najbardziej znać i uwielbiać tą muzę, a jestem aż za grzeczna, na to wychodzi.. ;) Gusta mojej "małej ojczyzny" ograniczają się do techna i okropnego rapu. Już wolę rap zagranicznych wykonawców, bo przynajmniej nie muszę wszystkiego w nim rozumieć.. ;) A polskiego nie zniosę. Więc teraz można porównać te dwa gatunki muzyczne i stwierdzić, że metal jest jak anielska muzyka.. ten, którego ja słucham na przykład. Niektóre teksty mnie powalają, bo nie mogę ich po prostu z początku ogarnąć, np. http://www.tekstowo.pl/piosenka,epica,c ... _moon.html
Oooo, to teraz już wiem, po co jest to przekreślone serduszko przy użytkowniku...
Pozdrowienia!
) metalu 
. Najlepsza muza pod słońcem. Konwalio Epica jest niezła, bardzo ją lubię. A co sądzisz o fińskim metalu (np. Tears of Magdalena, Nightwish)? Od jakiegoś czasu jestem w stadium fascynacji tymi klimatami. Może dlatego, że się starzeję i czas trochę spoważnieć... 
Pamiętam, jak kiedyś puściliśmy bodajże Cradle of Filth w radiowęźle, wpadło nam do siedziby ze dwadzieścia metali, wszyscy zaczęli machać czuprynami w rytm blastów dobywających się z głośnika odsłuchowego, jeden wpadł na kotarę oddzielającą radiowęzeł od auli, zaplątał się i kotarę zerwał, a chwilę później otworzyły się drzwi do naszego szatańskiego przybytku i ukazała się twarz księdza katechety, pytającego, co to za jazgot rozbrzmiewa w całej szkole. Zamiast odpowiedzi otrzymał chóralne ?AAA? dobywające się z dwudziestu gardeł z obowiązkowym gestem kozich rogów na dwudziestu lewych dłoniach. 
Pomijając już to, o czym wspominałem ? że żadna inna muzyka nie łączy w sobie takiej wirtuozerii i takiej energii ? jeszcze bardzo ciekawe jest to, że w żadnym innym gatunku muzyki Polacy nie wybili się tak na świecie jak w metalu... Już niejednokrotnie zdarzyło mi się we Francji, że ktoś mnie pytał, skąd jestem, a gdy odpowiadałem, padało sakramentalne ?Ah, Pologne, Behemoth, Vader?. 
Nightwish i Epica, to zespoły, którymi zaraziła mnie córka...
Ja już sie martwię, jak ja bez niego wytrzymam 2 tygodnie, a jak on beze mnie 
