Ogródek ? najpierw balkonowy, potem pełnowartościowy.

[Mike22]

...Dlaczego kaczki piżmowe?...

Przepraszam, nie przerobiłem jeszcze całego wątku, faktycznie jest wszystko opisane, nawet zdjęcie dosyć makabryczne. Przykro mi, strata ulubionych zwierząt zawsze boli.
Niestety jest wielu ludzi, którzy są tak prymitywni, że znęcają się nad zwierzętami i zabijają je dla zabawy.

...Co do albicji ? siałem ją w zeszłym roku, świetnie przezimowała w nieocieplonej donicy na balkonie, więc nie powinno być z nią problemu...

W klimacie Francji nawet na pn.-wsch. nie powinno być żadnych problemów, tym bardziej jak będzie w gruncie. Jak już będzie posadzona to zamawiam jej fotki.

Rzuciłem okiem troszkę po miasteczku i okolicy. Fajne warunki na spacer i rower. Gdzieś pisałeś, że miasteczko leży pośrodku niczego i chyba fajnie, zawsze to lepiej niż mieszkać pośrodku blokowiska.
Napisz coś więcej o nowym miejscu, przyrodzie, widziałem, że jest tam sporo zbiorników wodnych (przemysłowe?). Czyżby w okolicy była acetylenownia?

... forum mi wypluło zamiast tagu ?img? ?img JESTEM WULGARNY? i nie wyświetliło fotek...

Czasem soft robi sobie takie żarty - mnie powyzywał od SPAMERÓW jak wpisałem synonim "jeziora genewskiego".

PS - Szkoda, że nie mieszkam bliżej to bym się zjawił po te piękne białe malwy.

[Locutus]

@ Sosenki ? Żona wypatrzyła taki domek ? oryginalnie przeznaczony dla dzieci ? w Castoramie i nie chce słyszeć o niczym innym.

@ Martika ? Tak, to cynia. Miała być odmiana Zahara Starlight Rose, aczkolwiek zgodność odmianowa jest umiarkowana...

@ Mike ? W sumie nie rozumiem, czemu ludzie (i tylko ludzie) tak postępują... Czemu nie mogą się zadowolić zabijaniem w samoobronie czy dla pokarmu i muszą też jeszcze mordować dla rozrywki... I co to w ogóle za rozrywka ? pozbawiać inną istotę żywą życia? Jeśli chodzi o Romilly, gdzie zamieszkałem ? wybraliśmy je z Żoną z dwóch powodów. Po pierwsze ? bo, ze względu na odległość od Paryża, jest tu tanio. Po drugie ? ze względu na święty spokój. Dość już mieliśmy imprezujących sąsiadów, ućpanych dresów, wrzeszczących bachorów, etc. Więc lokalizacja ? pośrodku głuszy ? świetnie nam odpowiada. Takiej ciszy i spokoju to ja nie miałem chyba nigdy w życiu. Co do przyrody ? jeszcze niespecjalnie miałem okazję się rozejrzeć po okolicy... Na razie obserwuję to, co mi do ogrodu zagląda ? kosy, wróble, sikory, kawki, jerzyki, nietoperze, trzmiele ziemne, trzmiele kamienniki, bzygi czy zadrzechnie (te ostatnie upatrzyły sobie mój groszek ? i co wieczór doń przylatują na kolację). Jeśli chodzi o zbiorniki wodne ? w pobliżu jest elektrownia atomowa położona pośrodku trzęsawiska ? terenów bagiennych tu co niemiara (niestety komarów i bąków również). Co do skryptu ? admin nie doszedł do tego, co jest nie tak... Najważniejsze, że w innych wątkach dało się fotki normalnie wkleić... To mówisz, że z Jeziorem Lemańskim był problem?

A dzisiaj czas na wkopanie wszystkiego... Narzędzia ogrodowe pokupiłem już wczoraj, więc ? jeśli tylko pogoda pozwoli (i nie będzie znowu burzy) ? to powsadzam to i owo w glebę...

Pozdrawiam!
LOKI

[kogra]

Loki mnie tez marzyła się głusza a wylądowałam prawie w centrum miasta.
No....miasteczka bo to tylko około 35 tys. ludzi.
Ale nie narzekam mam swój busz w którym mogę się zagubić.
Niestety hałas wielki, ale staram się go nie słyszeć.
No to ciekawa jestem jaką stworzysz pierwsza rabatkę.

[JacekP]

Glorioza super Moja tylko raz zakwitła, a potem ciągle coś nie tak (zagniwała, wysychała itp). Ale nie daję za wygraną i malutkie kłącza, jakie zostały, pielęgnuję.

Na razie obserwuję to, co mi do ogrodu zagląda ? kosy, wróble, sikory, kawki, jerzyki, nietoperze, trzmiele ziemne, trzmiele kamienniki, bzygi czy zadrzechnie (te ostatnie upatrzyły sobie mój groszek ? i co wieczór doń przylatują na kolację)

Przyroda uważnie obserwuje Ciebie, nowe rośliny i wszystkie zmiany, jakie zachodzą w ICH otoczeniu

[Locutus]

@ Kogra ? No ja też mieszkam w niewielkim miasteczku (prawie 19 000 mieszkańców), ale akurat w dzielnicy zamieszkałej głównie przez starszych ludzi, gdzie jest wymarzona cisza i upragniony święty spokój. Co do pierwszej rabatki ? fotka poniżej, rabatka jest bardzo klasyczna niestety, no ale jakoś musiałem powsadzać biedactwa rosnące w prostokątnych, podłużnych skrzynkach ? tak, żeby jedne nie zagłuszały drugich... Nawiasem ? ziemia w tym ogrodzie łopaty nie widziała od pięciu lat. Ważę 120kg, ale żeby wbić w tę grudę łopatę, musiałem po niej skakać! Masakra... Już się cieszę na kopanie reszty ogródka... I jeszcze jakiś betonowy kloc z dwoma metalowymi prętami odnalazłem pod powierzchnią ziemi i wykopałem... Nawet nie wiem, co to... Pewnie dawny fundament od nie wiadomo czego...

@ Jacek ? Glorioza mnie po prostu zachwyca...






Pozdrawiam!
LOKI

[kogra]

Loki każde początki są trudne.
Nie ma na to rady.
Czasem człowiek ma już tego dość ale jak zobaczy kwiaty to wszystko mija i znów bierze się do pracy.
Dobrze, ze masz tak solidną łopatę i wytrzymała to skakanie.... , gdzie robią takie solidne narzędzia.
Ja ważę dużo mniej a już kilka zaliczyłam, znaczy skasowałam.
Roślinki z skrzynek na pewno się odwdzięczą za większą przestrzeń korzeniową.
Życzę siły i samozaparcia w realizacji planów.
A co do groszku to miałbyś go już wcześniej, ale czekam na inne nasionka, żeby Ci wysłać.
Myślę, że będziesz zadowolony.

[Locutus]

@ Kogra ? Łopata może i była solidna i się nie pogięła, za to trzonek nieco mniej ? i choć skakanie przeżył, to nie przeżył zahaczenia o korzeń wyciętej jabłonki podczas przekopywania ? i trzasnął. Żona męczyła się ze 45 minut, żeby wyciągnąć z łopaty odłamaną końcówkę trzonka, potem to, co zostało, zastrugałem i jakoś udało nam się toto złożyć do kupy ? i łopata znowu służy.

Co do innych nasionek ? ja tam się uśmiechałem jedynie i mekonopsa przecież... ;-)

Przy okazji ? skoro już o nasionkach mowa ? co Ci w końcu wyszło z tego łubinu ode mnie?

Pozdrawiam!
LOKI

[boja53]

co do kaczek i ich chowu,to nie ma z nimi poważniejszych problemów,pasze kupowałam taką ogólną,bo miałam kury i gęsi,zielonego im nie brakowało,bo mieli odgrodzony kawał ogrodu,jedynie wody chcieli by trochę więcej ,ale miałam starą wannę,którą ,wkopałam w ziemię ,i to musiało im wystarczyć.Jak widzę prace ogródkowe posuwają się naprzód,co do szpadla ,to ja jeszcze używam wideł amerykańskich,tylko nie wiem,czy tam u was są do zdobycia.

[kogra]

Loki chciałam jak Ty od razu w ziemię i niech rośnie.
I owszem zaczęły rosnąć i potem przyszła Sahara a po niej teraz ulewy.
No i łubinki się przerzedziły dość mocno, mimo opieki.
Ale coś mam nadzieję obstanie.
Na razie kilka idzie w górę - dobre i to.
A gdybym wysiała w doniczki byłby cały łan......

[Dyshia]

Po pierwsze gratuluję zamiany metrażu, zarówno mieszkaniowego, jak i ogrodowego. Euforia na pewno nie mała, wiem, bo sama to niedawno jeszcze przeżywałam. Z wielkim zainteresowaniem będę śledzić rozwój wielkometrażowego ogrodu, teraz to dopiero masz szansę rozwinąć szkrzydła.

Lilia Tango Lionheart jest po prostu przecudna. Mam gloriozę wysianą wiosną i nie wiem, czy mam się spodziewać kwiatów w tym roku. Po przeczytaniu wątku o niej zamierzam przesadzić je (wyszły 3 ) z donicy do gruntu, to moze chociaż większe kłącza (bulwy?) na przyszły rok wyrosną.

A co do wzmianki o mrówkach to ciekawa teoria, bo my z mężem mamy podobne gusta muzyczne i oboje wkręcamy się w mrówki. Może to temat na pracę habilitacyjną?

[Locutus]

@ Boja 53 ? Z tą miłością kaczek piżmowych do wody to bywa różnie i mam wrażenie, że zależy to od indywidualnych preferencji każdego zwierzaka. Na przykład ? jeśli chodzi o parkę, którą regularnie odwiedzaliśmy z Żoną w parku ? kaczor uwielbiał pływać i całe dnie spędzał żeglując po stawie wzdłuż i wszerz, za to kaczka z wody korzystała wyłącznie do picia i do kąpieli (by zażyć tej ostatniej, wchodziła jak najpłycej się dało) ? pływającą to ja ją widziałem dwa razy w życiu ? a przez pół roku bywałem w parku codziennie. Jeśli chodzi o widły amerykańskie ? czym się różnią od zwykłych wideł?

@ Kogra ? Ja się tak zastanawiam, czy to pogoda im nie sprzyjała, czy to po prostu nasiona ode mnie są dziadowskie

@ Dyshia ? Glorioza z siewu kwitnie dopiero w trzecim roku uprawy ? i właśnie dlatego ja kupiłem kłącze (kupiłem je w francuskim Vilmorin, ale w Polsce też nie są trudne do dostania ? mają je wiosną w Obi, sprzedaje je także ? również wysyłkowo ? PNOS). Nie zapominaj, że przez zimę należy przechować kłącza w suchych warunkach we względnym cieple. Zaś jeśli chodzi o korelację pomiędzy zamiłowaniem do metalu i do mrówek ? jakiś socjolog rzeczywiście mógłby na tym zrobić jeśli nie habilitację, to przynajmniej doktorat, albo chociaż magisterkę. Zresztą socjolodzy miewają w ogóle ciekawe tematy badań ? tak gdzieś z dwa lata temu nabyłem wydaną jako książkę pracę zbiorową całej ekipy francuskich socjologów z CNRS (francuski odpowiednik polskiego PANu), która od lat bada... satanizm. Miło było na odmianę przeczytać trochę rzetelnych naukowych danych i wyników badań o ścisłej i niepodważalnej metodologii, a nie tylko tak modnych w mediach mitów i legend o tym, jacy to sataniści źli, groźni i jak to czają się na każdym rogu. Tak czy siak ? cieszę się, że trafiłem na kolejną osobę na forum, która słucha podobnej muzyki co ja (trochę więcej o moich gustach muzycznych w stosownym wątku: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 4#p1939680 ), a i mrówki jej nie są obojętne.

A poniżej trzy fotki ? wilec purpurowy, odmiana Milky Way, pasiasty dziwaczek oraz kolejny bratek.





Pozdrawiam serdecznie!
LOKI

[kogra]

Skoro wzeszły to nie była dziadowskie.
U mnie ciężka ziemia to raz a dwa, to pogoda też masakryczna w tym roku, jak nie urok to ........gradobicia na szczęście u mnie nie było............
Na razie coś rośnie więc się nie przejmuj.

[boja53]

widły amerykańskie mają szersze 'zęby' i są masywniejsze,z kaczkami to chyba rzeczywiście różnie bywa,u mnie największymi amatorkami wody były gęsi,one się tam najwięcej rządziły.

[Sosenki4]

Oj, to kaczki będą miały super domek , ja w dzieciństwie też miałam kaczki, bo jak to na wsi wszystkiego po trochu babcia a potem rodzice hodowali. Nie miały specjalnych wymagań co do paszy, nawet gotowane na parze ziemniaki, tłuczone(gniecione) z paszą jadły. Ziarno bardzo chętnie. A małe dostawały jajko posiekane z krwawnikiem lub młodymi pokrzywami. Jako ciekawostkę powiem, że jadły też chętnie kijanki. Tak, jeździłam z tatą nad staw i łapałam durszlakiem kijanki dla kaczek. Rosły jak na drożdżach. Lubiły też gotowany makaron. Mieliśmy takie zwyczajne białe i czarno-biełe zwane francuskimi. Teraz juz kaczek nie mam, ale sąsiadka miała taką szarą jak dzikie tylko, że większą.
Kwiaty juz polubiły przeprowadzkę na większy areał. Nic się nie martw, wszyscy mamy podobne przygody ze szpadlami, a widłami lepiej się przekopuje ziemię już uprawioną- taka moja opinia.

[Locutus]

@ Kogra ? ja tu z kolei mam wapienne piachy. Zwłaszcza piaszczystość tej gleby widać w miejscu, gdzie zdjąłem płytki chodnikowe czy kostkę brukową... Wczoraj przywieźli mi pergolę... I co? I okazało się, że zamiast sześćdziesięciu śrub potrzebnych do jej montażu przez pomyłkę dali pięćdziesiąt. I sobie leży pięć pylonów na zielonej trawce, w oczekiwaniu na dosłanie śrub...

@ Boja ? Hmm... Szersze od czego? :-P

@ Sosenki ? Jedno, na co zwróciłem uwagę u moich świętej pamięci przyjaciół, to to, że wymagania odnośnie żarcia mieli OGROMNE. Odkąd poznali słodką brioszkę, nie chcieli słyszeć o zwykłym chlebie. Kaczorek zażerał się sałatą, kaczka zjadła od wielkiego dzwonu. Kaczka wsuwała ryż, kaczorek nawet nań nie spojrzał. Jak kiedyś próbowaliśmy kaczorkowi dać gotowanej marchewki, to wypluł i patrzył się na nas, jakbyśmy go chcieli otruć. Podobnie z soczystą gruszką... Za to bardzo mi się podobało, jak łapały muchy w locie, polowały na dżdżownice, etc.

A poniżej kilka kwitnących dzisiaj wilców (zaczęły kwitnąć na potęgę po wkopaniu do gruntu) oraz jeszcze jeden żółty groszek Lathyrus chloranthus.





Pozdrawiam!
LOKI