Ewuniu dobrze,że jesteś zapobiegliwa

Teraz nie musisz się martwić.Ja pryskałam na choroby grzybowe i mszyce.O innym robactwie nie pomyślałam

Dzisiaj wycięłam chory pęd.Na samym dole miał czarną wklęsłą plamę.Po jej rozcięciu ukazało się sitko

i jak miały soki płynąć?Wieczorem muszę spryskać na inne dziwolągi,bo teraz praży słońce.
Reniu pryskasz oddzielnie czy mieszasz preparaty.Ja też muszę zacząć zapobiegać,a nie póżniej się martwić,jak już jest za póżno.
Elu fajnie,że uratowałaś różyczki.Ja też się postaram coś z nimi zrobić bo to przecież moje oczko w głowie.Ciągle na nie liczę i nie pozwolę im zmarnieć.Dlatego tak panikuję nad każdym pędem
Kasiu Ismenę sadziłam chyba pod koniec maja.Z serca podarowane to pięknie rosną.Są rzeczywiście duże.Tylko na razie jedna ma pęd kwitnący.Wszystko inne u mnie stoi

Nawet róże krzaczaste mają po 30 cm.Zazdroszczę Ci widoku wielkich Ismen.Musi to być oszałamiający widok - ponad metr
