Witam ponownie, odświerzam temat, bo mam ten sam problem, co w zeszłym roku.
Mija kolejny rok, a moje białe porzeczki chorują w ten sam spośób - usychają im brzegi liści. Dodam jeszcze, że porzeczki zaatakowane tą chorobą, mają znikome przyrosty. Objawy pojawiają się w tym samym okresie - druga połowa czerwca.
Czy coś się da zrobić? Jeśli to jak pisze maryann choroba fizjologiczna to co zrobić? Sciąć je przy ziemi i patrzeć co odrośnie?
Czym je nawozić? A może opryskać?
Proszę o pomoc
