Witajcie kochani
Wpadam tylko na chwilkę odpwiedzieć, wstawić fotki i znikam. Znowu brak czasu. Jutro też nie wiem czy dam radę zajrzeć do Was.
Ewo, to jest len. Mój aparat nie oddaje koloru jego kwiatów. Są błękitne. Delikatne jak puch. Bardzo go lubię.
Aguś, schodki wyglądają fajnie, ale ta wydeptana ścieżka obok już niebardzo. Flesz już czasami chodzi po schodkach, ale jak bedzi obszczekać kogos za płotem to jednak woli po ziemi. Muszę coś wymysleć, ale na razie nie mam czasu się nad tym zastanowić.
Obok schodków rośnie języczka chyba pomarańczowa. Nie jestem pewna.
Kasiu, ja jestem bardzo zadowolona z Muzykantów. Naprawdę jak na różę, która u mnie rosnie pierwszy rok zakwitła niesamowitą ilością kwiecia. A to u mnie rzadkie, bo mam bardzo słabą glebę. Ładnie w sumie przetrwała zimę, wię chyba będę w przyszłym roku podziwiała jeszcze lepsze kwitnienie. Mój Iceberg zakwitł tylko jednym kwiatkiem. Już drugi rok mnie zawodzi, a tak go chciałam mieć. jeśli tak będzie w dalszym ciągu kupię nową sadzonkę. A ta pójdzie do mojego taty, który ma pole do obsadzenia i lepszą ziemię, może u niego bedzie mu lepiej.
A Acropilis ma środek prawie zielony. Apatat nie oddaje koloru. I bardzo długo trzyma kwiat
Sasanko, ja kiedyś też kupiłam sobie jedną różę i powiedziałam, że to moja jedyna. A potem nagle nastąpiła różyczka i mam już około 50 róż. I nadal kombinuję gdzie by je wcisnąc.
Powojników mam mniej.
Helenko, miło, że mnie odwiedziłaś. Jakoś tak powstało te 7 części. Wiesz sama, że to dzięki odwiedzającym
Śledząc Twój wątek to myślę, że też niedługo dorobisz się tylu częsci.
Nie wiem, czy warto czytać wszystko od początku. Chyba poprzedni rok dla porównania no i oczywiście ten
Przecież masz u siebie rózyczki. Masz min. Grussan, z której jestem bardzo zadowolona
Izuś,
Nie warto marnować czasu na czytanie. Dobrze, że fotki obejrzysz
Comte na razie niziutka, kopeczka. Taka jakie lubię. Ale nie pogniewam się jak podrośnie. Trochę rabatę podniesie, bo jak na razie wszystko niziutkie.
Mówisz, że będzie pachniało? Jak na razie nie wyczułam z daleka zapachu.
Ewa, u mnie Myzykanci przekwitną i będziemy podziwiali u Ciebie. A jest co podziwiać. Tylko deszcz ich trochę zmasakrował. Łodyżki uginają się od ciężaru. Całe szczęscie, że od nocy nie pada. Nawet słońce próbuje przebić się przez chmury.
Idę na imprezę napowietrzną niech bedzie sucho
Izuś, właśnie te kolory miałam na myśli sadzą taki miszmasz. Trochę może przesadziłam z pstrokacizną, ale trudno. Lubię jak jest kolorowo.
I zobacz jak to się ma do mojej natury. Normalnie unikam kolorów. Największa ekstrawagancja to pomalowane paznokcie, żeby zatuszować co nieco. A w ogrodzie bym szalała.
Tosiu, miło, że kawusię wypiłaś u mnie. Szkoda, że sama
Ja swojego żylistka w zeszłym roku przesadzałam wiosną. Odchorował to, bo mu parę korzonków podcięłam, ale w tym roku już jest nieźle. Muszę tylko jeszcze po kwitnieniu powycinać podmarznięte pędy.
Kilka zdjęć na odchodnym
Ghislaine de Feligonde
