Minęło prawie 10 miesięcy od mojej ostatniej wizyty.Niestety nie mam zdjęć z moich nasadzeń zeszłorocznych,sorry

.Długo chorowałam,potem rehabilitacja a następnie długi wyjazd do dzieci,które mieszkają w Chicago. Obecnie doszłam już do pełni zdrowia,ale jeszcze do 30 czerwca będę tutaj,czyli w Chicago. Pod moją nieobecność,ogród niestety został bez opieki i pewnie po powrocie nie będę wiedziała gdzie ręce włożyć.Mąż ma wiele na głowie (zakład,pole i moje Maltańczykiem) i nie jest w stanie ogarnąć jeszcze ogrodu. Oczywiście będzie kosł trawę i nawoził co trzeba,ale reszta musi poczekać do mojego powrotu. Również basen stoi bez wody. Mam nadzieje,że uda się mi go doprowadzić do stanu używalności,po powrocie.
Teraz trochę zmieniam ogród u syna. Kupił dom z dużym ogrodem,niestety bardzo zapuszczonym,bo poprzednimi właścicielami było starsze małżeństwo,które zmarło 7lat temu i ogród tak stał.
Widać,że długo spędzali w nim czasu,bo jest dużo różnych krzewów i bylin ,ale trzeba je wydobyć na światło dzienne z gąszczu traw i chwastów.
Mam zamiar wygospodarować też kawałek na ogródek. Zobaczymy co uda się zrobić.
Skoro nie mogę pokazać swojego ogrodu ,to postaram się dodać zdjęcia z ogrodu syna.
Renatko ja ich nie zabezpieczyłam,po prostu posadziłam i obłożyłam korą.
Linetko wszystko posadziłam moja starsza córka,niestety nie mam zdjęć,gdyż wylądowałam w szpitalu,a po powrocie była już jesień i kwiaty przekwitły.
Hania wiem,że wiosna ale nie ma mnie w domu.Wracam końcem czerwca i dopiero wtedy pokaże coś swojego.
Gosiu miło Cię gościć u siebie. Dzięki za pochwały,ale w tym roku będzie dużo słabiej,bez pomidorków,ogórków i wody w basenie

Trudno
Pozdrawiam wszystkich serdecznie,postaram się dodać zdjęcia już wkrótce. Ala