Ja, swoje posiałam wprost do gruntu - pod włókniną. Ładnie wzeszły. Nawet za gęsto...część chcę przesadzić wzdłuż ścieżki, by móc podziwiać ich zapach.
I tak się zastanawiam, czy uszczykiwać główny pęd, przy rozsadzaniu? Będą wtedy niższe, ale za to rozgałęzione. Ale nie chcę zmarnować sadzonek,
jak Myślicie, co robić?
Oto moja kolekcja.
Jak na razie nie doczekałem się pełnokwiatowych takich jak u Eweliny.Ale może się doczekam w końcu.Jeszcze jest ich dużo i wyglądają podobnie jak Twoje.Też dopiero zawiązują pąki.Te na fotkach to z tego wcześniejszego siewu w lutym.
A ja się w tym roku nie doczeka, chyba że jeszcze gdzieś kupie gotowe sadzonki.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...