Zdania będę jednak broniła

. Np. słownik języka polskiego PWN rok wydania 1981 pod hasłem "ruta" czytamy "(...) używana dawniej na wianki ślubne", w "Encyklopedii staropolskiej" Zygmunta Glogera zaliczana była do roślin "miłośniczych" . W średniowieczu uważana była za środek pobudzający popęd, szczególnie u kobiet. Ruta, w formie zdobiących go wianków wiązana jest również z symboliką krzyży celtyckich / słonecznych- symboli solarnych Indoueropejczyków. Szczerze wątpię, by tak mocny, przedchrześcijański symbol wiązany był z przewiędłym, przeterminowanym dziewictwem, środkiem poronnym a nie z czystością i prawością niosącą obietnicę siły i płodności. "Sianie ruty" fakt, pojawia się czasem jako hasło krzyżówek powiązane ze staropanieństwem, co nie znaczy, że oddaje prawdę i nie jest wypaczeniem- tak jak powiedzenie"znać się jak łyse konie". Tak na prawdę oznacza >nie znać kogoś wcale< , ale tak pokrętnie ewoluowało, że teraz używane jest na ogół do podkreślenia doskonałej z kimś znajomości. (Czy ktoś widział łysego konia? Czy nawet łysiejącego? Z zakolami?
Saklawi 
widziałeś kiedyś konia łysiejącego, z zakolami? Pytam akurat Ciebie- jako speca od koni, arabskich zresztą. Więc jak można doskonale znać kogoś/ coś czego się nigdy na oczy nie widziało? Stany chorobowe skórne oczywiście pomijam

).
Dalej twierdzę, że rutę siano w domach, w których były panny na wydaniu- gotowe do zamążpójścia. Ruta w wianku stanowiła tu co prawda mało subtelny, ale jakże wymowny symbol. Ludy dawne stawiały na płodność i chęć posiadania dzieci. Antykoncepcję znano, środki poronne znano, ale o tym się nie mówiło. Zawsze priorytetem była płodność. Gloryfikowano właśnie ją. Ruta, lubczyk, rozmaryn, przywrot, nasięźrzał a nawet ponoć szarłat to wszystko zioła mające pomóc w sprawach sercowych.
Wodne wyciągi z surowca nie są na ogół stosowane
per sobie, gdyż większość jego związków czynnych nie rozpuszcza się w wodzie. Stosowane są wyciągi alkoholowe jako bardziej stabilne. I to w stanach skurczowych dróg moczowych oraz związanej z tym nadmiernej pobudliwości nerwowej oraz w zaburzeniach w krążeniu obwodowym. Pomocniczo w zaburzeniach miesiączkowania, nadciśnieniu tętniczym. Nie jest polecany kobietom w ciąży, i fakt zwiększa krwawienia miesiączkowe. Fakt też, że może być sprawcą poronień, może uczulać(o czym chyba czytałam w którymś z wątków ogrodowych)- pęcherzowym zapaleniem skóry.
No się rozpisałam...
Zresztą jako środek poronny w czasach dawniejszych ma tu dużo więcej do powiedzenia sporysz... Przeterminowany, ewolucyjnie, obecnie przez oksytocynę zresztą...