
Passiflora robi owoce, jeśli jest ich kilka - potrzebuje zapylacza.
Czasem na otwartej przestrzeni jakiś owad zapyli pojedynczą roślinę, ale rzadko podobno się to zdarza.
Są jadalne i całkiem smaczne.
Czasem w hipermarketach można nawet je kupić.
Tak wyglądają - http://www.garnek.pl/okasia/2589532/a-t ... zek-i-owoc
Tu jak smakuje i co się z niej robi - http://kuchnia.wp.pl/fototematy/231/10/ ... brac-.html
Izuś - Tak, to pełna firletka.
Na drugim to osteospermum, obok rośnie jeszcze takie białe, ale słabiej już kwitnie bo się wysiliło na nasienniki.
Liliowiec to stara odmiana mini niezidentyfikowana jak na razie.
Kwitnie od wiosny do zimy.
Dzisiaj rozwijać się zaczął pierwszy kwiatek na Moonlit Masquerade, ale nie mam zdjęcia bo padało.
Moje pająki dopiero robią pączki i pędy, więc jeszcze przyjdzie mi poczekać na ich widok.
Balkonik nieustannie się zmienia, ciągle jakieś donice i wiaderka tam przynoszę i wynoszę.
Najważniejsze, że ta oaza stale jest w rozkwicie.
Wróble ćwierkały, że przyjeżdżasz do Cieszyna.

Mam nadzieje, ze zawitasz i do mnie a i Lidzia też na pewno pozwoli odwiedzić swój ogródek.
I trochę ogrodowego misz maszu.
















