
30 maja jak pamiętacie podsypał mi mąż tym nawozem z Lidla na pomidory. Kazaliście czekać i obserwować, bo oceniliście je na zagłodzone i przemęczone.
Jako że ja z tych niecierpliwych, postanowiłam jeszcze dodatkowo niektóre popryskać miedzianem.
Wiem, wiem, forumowicz mówił :po co?, ja jednak opryskałam
Nie pryskałam wszystkich - pod folią 5-7 sztuk i w gruncie 5-7. Ot tak żeby zobaczyć czy poskutkuje.
3 dni temu zauważyłam że dzieje się z nimi coś niedobrego. Betaluxy, które rosły prężnie i dumnie zaczęły ginąć w oczach. Koraliki też

I teraz zastanawiam się czy to wina miedzianu czy czegoś innego. Nigdy w życiu nie pryskałam, pryskałam ot tak po prostu. Rozrobiłam zalecaną dawkę na ulotce tj 2,5 g na 700 ml wody.
Wstawiam zdjęcia i od razu mówię że dwa pierwsze już nie istnieją - dziś je niestety wyrwałam, kolejne czekają na sądny dzień bo nie wiem czy odżyją.
Dlatego pytanie do Was, szczególnie do forumowicz i Kozuli - czy to rzeczywiście może być wina miedzianu?




A tu betaluxy pod folią (też opryskane miedzianem)

