Ładniutki ten czosnek

kupiłam podobny i zakopałam go gdzieś w bliżej nie określonym miejscu. Pewnie w tym roku takich złotości się nie doczekam bo go jako chwast wygracuję. A może już to zrobiłam
Delospermy i takiego rozchodniczka nie znam, ciekawe jak się toto rozwinie.
A surfinie/petunie (?) przed domem śliczne i w fajnej donicy posadzone. Prawdziwa ozdoba.
A co do tych placków to odsączałam je na ręcznikach papierowych, więc troszkę oleju oddały

zawsze to trochę mniej tłuszczu. No ale takie cuda raz do roku to można sobie pozwolić.
Marysiu pozytyw jest taki, że przynajmniej trawnika nie trzeba tak często kosić.