
Dziś nareszcie nie pada!
Co z tego. Wczoraj miałam wolne popołudnie i od dwóch tygodni planowałam spędzić je na ogrodzie. Deszcz pokrzyżował moje plany.

Dzisiaj wyjeżdżam i nawet nie zdążę zobaczyć czy coś zakwitło...
Dziękuję wszystkim współczującym... Już mi lepiej, a gadziny (gdybym złapała) zapędziłabym do katorżniczych robót na ogrodzie - niech odpracują straty!
Kwitnące kwiecie generalnie poprawia mi humor

.
Koster,
witam Cię serdecznie i zapraszam

.
Aniu, Mrs Cholmondeley warta grzechu... Kwiaty ma olbrzymie jak talerzyki. Polecam
