
Na początek muszę się pochwalić.
Zapraszam, częstujcie się

Dzień słońca i nie wyjdę z kuchni, dżemiki, przeciery, mrożonki... wnusie czekają

Dorotko - kalina posadzona w ubiegłym roku (jak zwykle mam ich sporo). To pierwsze kwitnienie. Problemów jest kilka, a mało informacji. Wyczytałam, że dla dobrego zawiązywania owoców, wskazany jest osobnik innej odmiany. Po tej stronie domu nie mam nic takiego. Po drugie, co z przycinaniem? Kaliny kwitną na drugorocznych pędach. Nie mogę jej ciąć po kwitnieniu, bo wtedy nie będzie owoców

Misiu - wydaje mi się, że ta róża jako mieszaniec jest idealna na chłodniejsze regiony. Kwiaty ma naprawdę ładne i kwitnie przez cały czas. Kupiłam ją wiosną ubiegłego roku z gołym korzeniem i zdążyła się rozrosnąć niesamowicie. Na zimę jej nie przykrywałam. Oczywiście, nie jest to królowa, ani nawet księżniczka, a po prostu wdzięczna różyczka
