Jula, Edenki to podobno lekko pnące różyce. Ona biedna próbuje to chyba udowodnić. Tylko zapomina, że to nie ten klimat
Ja w zeszłym roku też miałam takie długaśne pędy. Tylko, że w zeszłym roku w ogóle nie kwitła. W tym roku już są pąki. Chyba to dobry pomysł w tych chlaśnięciem. One chyba już na tych długich pędach nie zakwitną. A może jak ją lekko cichniesz to pobudzisz boczne pędy do kwitnięcia?
Kasiu, tylko nie przesadź z tym ciachaniem. Napisałam, że to co któryś pęd trzeba obciąć, żeby częśc zakwitła wcześniej, część później. Trzymaj rękę na wodzy
Kwiat Warszawskiej Nike zgadza się z tym na zdjęciu. Jak na razie jedyną pomyłką u mnie był Jackmanii, który okazał się JPII.
Maju, Twoja hortensja nie ma w ogóle liści? U moich znajomych nie ma kwiatów, ale w sumie ładnie przezimowała. Jestem bardzo ciekawa, czy da sobie radę w donicy przez zimę. Muszę ją porządnie opatulić.
Jeśli chodzi o uszczykiwanie, to może sama z siebie tego nie praktykowałam, ale robi to co roku za mnie bruzdownica.
Faktycznie nowe pędy wypuszczone po obcięciu uszkodzonej łodyżki zakwitają później, zatem u mnie sie to sprawdza.
Małgosiu, donica była kupiona wieki temu. Jest już zniszczona przez warunki atmosferyczne, ale mnie się to podoba. Wygląda tak rustykalnie. Myślę, że pasuje do hortensji.
Monia, ciekawe dlaczego u Ciebie nie kwitną inne irysy. W sumie one lubią piasczystą glebę, a u Ciebie chyba taka jest. A może już za duzo jest zakwaszenia terenu? Zauważyłam, że irysy posadzone przy azalii nie zakwitły. Wszystkie inne tak.
Jestem bardzo ciekawa, czy uda mi się przezimowac tę hortensję. W ogóle mam problem z zimowaniem roslin w donicach. Nie wiem co robie źle.
Ewa, mnie pozbawiła pierwszych kwiatów na Clair. Jakoś uwzięła się na tę różę. Róża już wypuściła dużo nowych pędów,. ale jak na razie nie zawiązała kwiatów. Jeszcze sobie poczekam.
Agatko, wiem, że Ty się robisz maniaczką powojnikową
Przy naszych zimach to chyba najlepsze rozwiązanie z tą hortensją.
Krysiu, to jest mój nowy nabytek. Kupiłam ją w niedzielę na kiermaszu. Teraz będe się głowiła jak ją przechować.
Alu, u mnie ta roslinka jak na razie nie zakwitła, albo nie zauważyłam

Porządnie dostała w zimę. Teraz musi się zregenerować. Najbardziej mi szkoda, że różyczka nie przetrwała.
Dziękuję za miłe słowa

Mogłabys mnie odwiedzić i pozwiedzac na żywo
Nie boisz się sadzić jesienią. Ja chyba jednak wolę wiosenne sadzenie, bo wiem, że roslina się ukorzeniła. Zimą różnie bywa.
U mnie powoli zaczyna kwitnąc Comte de Chambord. Żałuję, że posadziłam ją za bardzo w głębi. Muszę się przeciskać, żeby ją powąchać.
Szkoda, że irysy tak krótko kwitną
Kolejny kwiatek Grussan
Kupiłam sadzonkę szałwi omączonej, ale chyba wysiało mi się kilka do gruntu z zeszłorocznych roślin. Bardzo dobrze, bo bardzo mi się one podobają
