
Marysiu cieszę się, że u mnie zawitałaś i że Ci się tutaj podoba. Zapraszam częściej, ja też lubię towarzystwo



Elu tak to chyba jest z tymi kolorami niebieskim i czerwonym, że ciężko aparatem uchwycić ten właśnie odcień. Ja jeszcze do tego jestem kompletny antytalent jeżeli chodzi o robienie zdjęć


No a teraz mają być jeszcze przymrozki usłyszałam gdzieś??? O raju, nie wiem co to będzie z naszymi roślinkami. Na prawdę jakaś dziwna ta wiosna w tym roku

Agnieszko tak jak napisała Wandzia - decis pójdzie w ruch. Ja nawet nie zdawałam sobie sprawy, że takie coś może zaatakować róże. Były liście i ich nie ma


Wandziu, jak to się mówi - too late... ale starałam się nie wyszarpać za jednym razem. Chodziło mi po głowie posłużyć się sekatorem, ale gdzie tam... ruszałam, ruszałam i wyszła. Po dwóch dniach nie padła, nie podwiędła, więc przyjmuję, że nic jej nie zrobiłam. Co do azalii dostałam maila, że w tym okresie to dla nich normalne, że gubią liście i żebym się nie przejmowała. Problem w tym, że ja nie za bardzo mam jak jechać do jakiegokolwiek centrum, bo nic obok siebie nie mam. W zasadzie w tygodniu jestem uziemiona z chłopcami w domu, a do póki Mateusz nie zacznie chodzić to nie jeżdżę z nim nigdzie, bo i tak z wózkiem nie kupię i nie zatargam żadnych kwiatków. Dlatego kupuję przez internet. I masz całkowitą rację - zwierzątka z nas nie najmądrzejsze - nie uczymy się na błędach

Róże opryskam wszystkie i zobaczymy. Moje w ogóle jakoś dziwnie się zachowują - wyszły te, które miały późno wzejść i słabo kwitnąć, a te mocne niby zdechłe.... oj wszystko na opak.