Majeczka, dziękuję. Pytałaś mnie, która róża będzie pierwsza. Ścigają się dwie: William Morris i Gartentraume, ale już dołącza do nich Arthur Bell. Tak więc nie wiadomo
Edytko, w takim razie się ogranij i szykuj na wizytę u mnie
Misiu, te goździki pierzaste są bardzo pachnące. W ogrodzie jest jak w perfumerii, gdy zaczynają kwitnąć.
Kasik, powiem ci ciekawostkę. Kupiłam kiedyś te goździki jako jasnoróżowe, no i zbiegiem lat stawały się coraz bledsze, aż w końcu są białe - chyba najładniejsze

One lubią dość sucho i same się wysiewają w takie śmieszne kępki. Nawet między płytami chodnikowymi. Jakbyś kiedyś chciała, to wiesz...
Justynko, sceneria rzeczywiście się zmieniła. Ta zima troszkę przerzedziła irysowe szeregi, a właściwie nie tyle uśmiercila moje niektóre irysy, ile nie pozwoliła im zakwitnąć. Dlatego jest troszkę mniej obficie. Ciekawa jestem twoich.
Elfy to pewnie mieszkają u ciebie, w tak tajemniczym i klimatycznym miejscu z pewnością znajdują idealną krainę.
