
Madziu przykro mi ,ale niestety w ogóle nie znam nazw swoich irysków....
Majeczko ja również mam sentyment do irysków, bo od zawsze uprawiała je moja mama....obok róż, lilii i piwonii zawsze były w naszym ogrodzie.....później znudzona nimi się ich pozbyłam.....ale długo nie wytrzymałam i odbudowałam kolekcję.....nie mam ich już tak dużo i takich pięknych jak miała mama, ale kilka odmian jest i bardzo mnie cieszą

Oliwko zgadza sie, irysy kwitną pięknie i bardzo obficie, ani susza, ani upały nie robią na nich wrażenia

Izuś uszczknę Ci po troszkę wszystkich goździków jakie mam , wszystkie już ładnie rozrośnięte, więc można skubać

W ogródku jest kolorowo i bujnie....i niby można by powiedzieć, ze teraz już nie widać strat....dopóki się nie zacznie szukać np róż, czy hibiskusów , wtedy dopiero widać martwe kikuty, których jeszcze nie wyrzuciłam ....Smutno będzie latem, kiedy to głównie róże stroiły mój ogród , będzie mi bardzo ich brakować

Marylu dziękuję

Lidko bardzo sie cieszę, ze podobają Ci się moje iryski


Dziś troszkę maluchów ze skalniaczka
Dzwoneczek

Posłonki




Miecznica

Firletka Smółka

Armeria

Lewizja

Aster Alpejski


Jacku u mnie nigdy nie było problemów z iryskami, ale to właśnie te stare silne odmiany.....no i suchy piaseczek






Kasiu dziękuję


Jagódko no jestem , jestem


Ja białych goździków pierzastych już nie mam, gdzieś mi się zapodziały....pozostały tylko różowe...Właśnie zaczynają rozkwitać
